, podkreślił, że został do debaty "wyzwany" przez byłego prezydenta. - Przyjąłem fakt, że centralną postacią III RP był Aleksander Kwaśniewski i z nim chcę na ten temat rozmawiać - powiedział premier. Pytany dlaczego nie zdecydował się na debatę wyborczą z liderem PO , premier odpowiedział: - Z całą pewnością Aleksander Kwaśniewski jest bardzo, bardzo daleko przed Donaldem Tuskiem. - Donald Tusk miał w 2005 r. wybór - albo swoje ambicje zawiedzione schować - jak to się mówi - do kieszeni i pracować nad zmianami Rzeczpospolitej, czyli pójść na sojusz z nami - w tym sojuszu będzie troszkę słabszy, ale tylko troszkę (...) albo rozpocząć niesłychanie agresywną walkę o to, żeby te swoje zawiedzione ambicje jednak zaspokoić - powiedział premier. - No i wybrał to drugie. To jego wielki grzech wobec Polski i ten wybór determinował także dalszą drogę PO. PO jest dzisiaj - niezależnie od tego, co mówi, jak w tej chwili określa Aleksandra Kwaśniewskiego - sojusznikiem LiD-u i ci, którzy przechodzą do PO muszą deklarować - to są często ludzie o pięknej antykomunistycznej przeszłości - że zgadzają się na sojusz z LiD-em - dodał. - Takie są fakty - Donald Tusk, chce dzisiaj sojuszu z Aleksandrem Kwaśniewskim i być może Aleksander Kwaśniewski gdyby - Panie Boże nie daj - ten sojusz wygrał zostałby premierem - stwierdził Jarosław Kaczyński. Premier powtórzył też, że przyczyną decyzji o odmowie wyrażenia przez polski rząd zgody na obecność podczas wyborów parlamentarnych obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, była forma noty OBWE. - To była forma mało stosowna - stwierdził J. Kaczyński. - Jeżeli ta forma zmieni się, to możemy rozmawiać - zaznaczył. Premier pytany był też o swą niedawną wypowiedź, że jeśli w wyborach zwycięży "przygotowująca" się - jego zdaniem - do władzy koalicja LiD i PO, to 21 października - dzień wyborów - "będzie to nowy 13 grudnia 1981 roku".