Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał w czwartek, że władze Warszawy naruszyły Europejską Konwencję Praw Człowieka, zakazując w 2005 roku przeprowadzenia Parady Równości. Trybunał uznał, że władze Warszawy złamały zagwarantowane w art. 11 Konwencji prawo do zgromadzeń i pokojowego wyrażania poglądów, a także zakaz wszelkiej dyskryminacji (art. 14) i prawo do skutecznego środka odwoławczego (art. 13). Prof. Hołda podkreśla, że wyrok Trybunału jest precedensowy. Według niego decyzja w sprawie Parady Równości była "swoistym testem na to, czy nasze władze potrafią stosować prawo w duchu poszanowania dla praw człowieka". - Bo z prawa do demonstracji chcieli skorzystać ludzie niemili władzy. I tego prawa im odmówiono. Czyli władza tego testu nie zdała. Oblał ten egzamin ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński. A podobnie zachował się nie tylko Kaczyński. Tak samo zrobił prezydent Poznania Ryszard Grobelny, gdy zakazał tam Marszu Równości. Potem przegrał wszędzie z kretesem, nawet w Naczelnym Sądzie Administracyjnym - przypomina. Według profesora, gdy protestują "osoby miłe władzy", nikt im tego nie zakazuje. A gdy na ulice chcą wychodzić geje, władza publiczna pod byle pretekstem im tego zakazuje. Czy ten wyrok da tej władzy do myślenia? - dopytuje "Trybuna". - Jestem przekonany, że da. Tym bardziej że wy, dziennikarze, będziecie o tym pisać i opowiadać. Ten wyrok to wielka wygrana polskich obywateli, polskiego ładu prawnego. Wygrały prawa człowieka. Taki piękny, europejski prezent dostaliśmy na 3 Maja - konkluduje prof. Hołda.