Jak wyjaśnia BBC, postać Browne'a została ponownie odkryta dopiero w 2009 roku i w związku z tym, że od czasu wojny upłynęło już wiele lat, w jego biografii są liczne luki, choć sam jego udział w powstaniu warszawskim został potwierdzony, a w zeszłym roku w Warszawie odsłonięto niewielki pomnik jemu poświęcony. August Agboola Browne - urodzony w 1895 roku w Lagos w Nigerii, która wówczas wchodziła w skład Imperium Brytyjskiego - przybył do Polski w 1922 roku, co oznacza, że w momencie, gdy zaczynała się II wojna światowa mieszkał w niej już od 17 lat. Do Europy, a konkretnie do Anglii, dotarł na pokładzie brytyjskiego statku handlowego z ojcem, który był dokerem. Na Wyspach wstąpił do zespołu teatralnego przemierzającego kontynent i przez Niemcy trafił do Polski. Jak zauważa BBC, nie wiadomo, co skłoniło go do opuszczenia Nigerii, ani co sprawiło, że osiedlił się na stałe w Polsce, "więc najtrafniejszym wyjaśnieniem wydaje się duch przygody". W latach 30. stał się znanym perkusistą jazzowym grającym w warszawskich restauracjach. Mówił "najczystszym językiem polskim" Po wybuchu wojny pomógł przedostać się do Anglii dwójce swoich dzieci z pierwszego małżeństwa oraz ich matce, ale sam, być może z powodu zaangażowania w walkę zbrojną, nie pojechał razem z nimi. Po wojnie pozostał w Warszawie. "Wydaje się, że dla Browne'a pobyt w Polsce po wojnie był wyborem - jako obywatel Imperium Brytyjskiego miał możliwość wyjazdu" - wskazuje BBC. Do Wielkiej Brytanii wyjechał z drugą żoną, również Polką, dopiero w 1956 roku. Jak opowiada Tatiana, jego córka z drugiego małżeństwa - będąca jedynym żyjącym dzieckiem Browne'a - jej rodzice bardzo niewiele mówili o czasach wojny. Dodaje, że ojciec nigdy nie odwrócił się od polskiej kultury, w której żył przez prawie 35 lat, a w ich londyńskim domu jedynym językiem, w którym rozmawiano, był polski. Z kolei według relacji jednego ze znajomych Browne'a, mówił on "najczystszym językiem polskim, nawet z akcentem warszawskim". Browne zmarł w Londynie w 1976 roku. BBC dodaje, że dwóch innych Afrykanów, Józef Diak z Sudanu i Sam Sandi, którego dokładne pochodzenie nie jest jasne, służyło w armii polskiej podczas wojny polsko-bolszewickiej (1919-1921) i pozostało w Warszawie, ale obaj zmarli przed rozpoczęciem II wojny światowej. Eksperci twierdzą, że pomijając ich i Browne'a, w latach międzywojennych w Warszawie mogło mieszkać jeszcze dwóch innych czarnoskórych warszawiaków, którzy również byli artystami, lecz ich ślady zaginęły w czasie okupacji.