Pociągi z Wrocławia Głównego do Międzylesia i do Szklarskiej Poręby została wstrzymane. Również na Dolnym Śląsku nie kursują pociągi z Rawicza do Strzelina, Lichkovy i Kłodzka Miasto. Na Dolnym Śląsku straż pożarna musiała interweniować ponad 2,7 tys. razy i też w tamtym województwie zginęły aż cztery osoby. Wichury szalały nad Polską W czwartek ponad 80 pociągów zostało całkiem odwołanych, a w ciągu całej doby co piąty pociąg przyjechał na końcową stację opóźniony. Ponadto nie jeździły pociągi PKP Intercity do Berlina, które kończyły kurs w granicznym Rzepinie. Dalej podróżni musieli przesiąść się na zastępcze autobusy, ponieważ Deutsche Bahn zdecydowało o wstrzymaniu ruchu na swoich trasach. PKP PLK informowały, że nieprzejezdne są niektóre trasy na zachodzie kraju, m.in. w okolicach Jeleniej Góry, Szczecina, Poznania czy Legnicy. Silny wiatr strącał na nie drzewa oraz zrywał elementy sieci trakcyjnej. Silny wiatr i ponad 600 minut opóźnienia Pociąg ze Świnoujścia do Krakowa miał 643 minuty opóźnienia. Wyjechał on o 13:30 w czwartek, a na końcowej stacji w Krakowie miał zjawić się tuż przed północą. Na miejsce ostatecznie dotarł po godz. 10:40 w piątek.Duże opóźnienia odnotowano na trasie Wrocław Główny - Opole, gdzie pociąg przyjechał opóźniony o ponad 200 minut. Opóźnienie obowiązuje na trasie Kołobrzeg - Kraków Główny, gdzie pociągi przyjadą na miejsce 3,5 godziny po czasie. Minionej doby było ponad 300 interwencji służb technicznych w związku z pogodą. Były przerwy w ruchu w województwach: dolnośląskim, opolskim, zachodniopomorskim, wielkopolskim, lubuskim i warmińsko-mazurskim - poinformował w piątek rano rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe Mirosław Siemieniec. Jak dodał, na godz. 6 sieć kolejowa była już przejezdna. Czytaj też: Warszawa: Awaria sieci energetycznej. Mieszkańcy bez prądu