Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zgodził się na powstanie polsko-białoruskiej grupy ekspertów w sprawie sytuacji polskiej mniejszości na Białorusi. Sikorski spotkał się z Łukaszenką w czwartek w Kijowie. "Nie chcę przesądzać, że to jest tylko gest i nic niego nie wyjdzie. Doświadczenia ostatnich tygodni pokazują, że mimo iż strona polska wyciąga rękę w stronę Białorusi, to Białoruś nas lekceważy i obraża" - powiedział w czwartek PAP Lipiński. "Mam nadzieję, że po tym co stało się teraz na Ukrainie, nie dojdzie do kolejnej fali represji wobec Polaków" - dodał. Zdaniem Lipińskiego, powołanie grupy ekspertów to metoda, która może, ale nie musi służyć rozwiązaniu problemów polskiej mniejszości na Białorusi. "Nie potrafię ocenić efektywności tego rozwiązania. Mam nadzieję, że będą jakieś rezultaty" - zaznaczył. Wiceprezes PiS podkreślił, że niezapowiedziane rozmowy Sikorskiego z Łukaszenką, które odbyły się przy okazji zaprzysiężenia prezydenta Ukrainy, "nie są zgodne z kanonami efektywnej dyplomacji". W ocenie europosła PiS Pawła Kowla, jeśli treści, które przedstawił minister Sikorski były ustalone z prezydentem Lechem Kaczyńskim i premierem Donaldem Tuskiem, "to takie spotkanie w obecnych warunkach można uznać za jakieś rozwiązanie". Według Kowala obecna polityka, jaką Polska prowadzi wobec Białorusi, jest ryzykowna. "Może się skończyć chwilowymi koncesjami ze strony Łukaszenki. Natomiast nie widzę żadnych szans, żeby skończyła się zwrotem majątku Związku Polaków na Białorusi i wycofaniem się z represji wobec niego" - podkreślił europoseł w rozmowie z PAP.