Wiceminister powiedział PAP, że stosowne zmiany w prawie powinny być wprowadzone w ciągu dwóch lat. "Będzie to rozwiązanie niespotykane dotąd w tradycji parlamentarnej naszego kraju" - mówił Dziedziczak. Dodał, że z jednej strony wybrany przez Polaków mieszkających za granicą senator będzie mógł ich reprezentować i walczyć o rozwiązanie ich problemów, z drugiej strony dla społeczeństwa będzie to sygnał, że wielu Polaków mieszka poza krajem, a ich sprawy są dla państwa polskiego ważne. Obecnie Polonia w wyborach parlamentarnych głosuje wraz z okręgiem warszawskim. Wiceminister Jan Dziedziczak był gościem konferencji "Repatrianci czy imigranci? Kierunki polityki migracyjnej Polski i Unii Europejskiej", zorganizowanej przez posła do PE prof. Ryszarda Legutkę. "Chcemy prowadzić politykę otwartych drzwi wobec Polonii i wobec zwłaszcza tych członków naszej wspólnoty, którzy chcą przyjechać do Polski i zamieszkać tu. Jesteście mile widziani" - podkreślił Dziedziczak. "Do tych, którzy wyjechali w ostatnich latach, mówimy: wracajcie, czekamy. Do tych, którzy z różnych względów, w wyniku zawirowań historii mieszkają dzisiaj poza granicami, na wschód od naszego kraju, mówimy: stworzymy wam dobre warunki" - dodał. Nowa ustawa reportiacyjna Dziedziczak podkreślił, że chodzi o wprowadzenie takich rozwiązań administracyjnych i ustawowych, by znaczna część Polaków przebywających za granicą miała możliwość powrotu do kraju. Ma temu służyć m.in. nowa ustawa repatriacyjna i nowelizacja przepisów o Karcie Polaka. "To jest pomysł skierowany do wszystkim Polaków z terenu dawnego Związku Sowieckiego, także do tych, którzy mieszkają blisko naszych granic, na terenie Ukrainy i Białorusi. To ma być pomysł na umożliwienie dość łatwego uzyskania karty stałego pobytu i dość szybko obywatelstwa polskiego" - powiedział Dziedziczak. "Chcemy dać możliwość wyboru, czy chcą dalej mieszkać na Kresach, na ziemi swoich ojców i tam pod opieką państwa polskiego kultywować polskość, czy przyjechać do Polski. Dajemy im wybór. Po raz pierwszy od 70 lat ktoś traktuje ich podmiotowo" - podkreślił Dziedziczak. Jak mówił dziennikarzom, zmiany dotyczące Karty Polaka miałyby nastąpić w ciągu roku. Dodał, że rządowi zależy nam na tym, by Polacy żyjący za granicą czuli się traktowani nie jako kłopot, petent, ale jako ważny partner i byli ambasadorami naszego kraju i obrońcami dobrego imienia Polski w świecie. Decydująca faza dyskusji Sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Jakub Skiba mówił na konferencji, że dyskusja dotycząca imigracji w Europie weszła w decydującą fazę, bo Komisja Europejska proponuje nowy, stały mechanizm relokacji uchodźców, który może spowodować napływ do Polski znacznej liczby osób. Jeśli proponowane regulacje zostałyby przyjęte, może chodzić nawet o ponad 100 tys. osób rocznie. "Istnieje nagląca potrzebna, żeby ta kwestia stała się przedmiotem poważnej debaty publicznej. Wciąż za dużo jest w tych sprawach sensacji i doraźnej walki politycznej, a stanowczo za mało głębokiej refleksji dotyczącej interesów państwa polskiego i narodu polskiego" - powiedział Skiba. Skiba mówił, że w proponowanym rozwiązaniu zawarty będzie algorytm, który przypisuje liczbę imigrantów dla danego kraju m.in. według poziomu PKB, ludności i dotychczasowego udziału danego państwa w rozwiązywaniu kwestii migracyjnych. "Dla Polski wartość tego współczynnika sięga ponad 7 proc. całości. W zeszłym roku do Europy przybyło 1,5 mln uchodźców" - mówił Skiba. "Poprzednia decyzja była decyzją testową. Teraz mamy do czynienia z koncepcją stałego mechanizmu relokacyjnego, który ma zmienić w sposób trwały demografię Europy" - podkreślił. "Na to rząd się nie zgodzi" W jego ocenie wprowadzenie takiego rozwiązania "nie jest wyrazem impulsu humanitarnego", ale "wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z dobrze przemyślaną i opracowana strategią ekonomiczno-demograficzną", bo pożądani są nowi obywatele i nowi konsumenci, którzy będą stymulowali popyt i wzrost gospodarczy. "Rząd nie zamierza się zgodzić na tak postawioną sprawę i rząd będzie bronił prawa Polski do własnego określenia interesu narodowego" - mówił Skiba. Dodał, że w Polsce nie ma obecnie akceptacji dla przyjmowania imigrantów z Bliskiego Wschodu i nie jest to kwestia humanitaryzmu, ale - jak mówił - refleksji społeczeństwa, że nie tak wyobrażaliśmy sobie Europę i miejsce w niej Polski. Poseł do PE Zdzisław Krasnodębski mówił, że z jednej stronie powinniśmy zintensyfikować wysiłki, by przyjmować jak najwięcej osób o pochodzeniu polskim i prowadzić taką polityką migracyjną, by przyjmować w Polsce ludzi bliskich nam kulturowo i językowo. Z drugiej strony powinniśmy szukać sojuszników w innych społeczeństwach, które mają wieloletnie doświadczenia z migrantami i widzą zagrożenia w polityce zupełnego otwarcia europejskich granic.