"Jestem dobrej myśli, że da się coś dobrego zrobić dla Polski, choć historyczna szansa została już zaprzepaszczona, ale to nie zmienia faktu, że ja wierzę, iż z panem prezydentem da się zrobić mimo to coś dobrego. Muszę być dobrej myśli. Pamiętajcie państwo, my nie pracujemy dla siebie, my pracujemy dla ludzi. Ja widzę jak wielu ludzi jest pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości, przez prokuratury, przez sądy" - powiedział Patryk Jaki. Na pytanie, czy jego zdaniem prezydenckie propozycje dotyczące SN i KRS wejdą w życie w najbliższych miesiącach, najbliższym roku albo może w ogóle nie wejdą, bo np. - jak mówił dziennikarz - Sejm tak je zmieni, że prezydent znów je zawetuje, wiceminister Jaki odpowiedział: "Trudno powiedzieć. My w tej chwili pracujemy nad tymi projektami, zastanawiamy się jak sprawić, żeby polski wymiar sprawiedliwości działał lepiej, mimo tych obiektywnych okoliczności, o których mówiłem". Według wiceszefa MS nie ma konfliktu z prezydentem w tej sprawie, ale jest różnica zdań. "To też dobrze, bo jeżeli we własnym obozie jest różnica zdań, czyli nie jest - jak nam się często przypisuje - że obóz PiS to jest taki, że jak ktoś coś powie, to inni to wykonują. U nas toczy się dyskusja, która jak państwo widzicie jest państwotwórcza" - powiedział Jaki. Wiceminister sprawiedliwości odniósł się też do, przywołanej przez dziennikarza, opinii doradcy prezydenta Zofii Romaszewskiej, wg której szef MS Zbigniew Ziobro od dwóch miesięcy po wejściu w życie ustawy o sądach powszechnych, nic nie zrobił. "To jest po prostu nieprawda. Ja chcę powiedzieć, że oczywiście bardzo szanuję dorobek pani Romaszewskiej, natomiast to też nie pozwala opowiadać tego typu nieprawdziwych historii, bo przecież na przykład ta ustawa, którą przygotował nie kto inny, tylko minister Ziobro, pozwala na losowanie składów sędziowskich. Wprowadziliśmy obiektywne kryterium, czyli losowanie składów sędziowskich, coś, co jest standardem na Zachodzie" - mówił Patryk Jaki. "Jeżeli pani Romaszewska mówi o zmianie personalnej prezesów, to ona również się dokonuje, ale nie szybko, nie rewolucją. Ponadto krytykuje się dorobek ministerstwa sprawiedliwości, a to jest już najgorsze, bo to jest największa nieprawda, że minister miałby nic nie robić. My generalnie jesteśmy ministerstwem, które przygotowało więcej ustaw niż przez całą poprzednią kadencję politycy PO w resorcie sprawiedliwości" - powiedział wiceminister. Pytany był też o ocenę czwartkowej wypowiedzi I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, że sądy nie mogą być wciągane w wir gier politycznych, o sądach nie można stale mówić źle i wyłącznie źle. "Powiem tak, że gdyby sądy działały dobrze, to my w ogóle nie musielibyśmy się tym zajmować. Sądownictwo zostało w wyniku porozumienia okrągłego stołu sprywatyzowane i oddane korporacji, i ta korporacja prawie przez trzydzieści lat co roku nam mówiła jak była krytykowana: dajcie nam jeszcze trochę więcej czasu, my sobie poradzimy, my damy radę. Żadna ekipa polityczna nie miała odwagi tam wejść i zrobić porządek, no przecież to jest ważny element polskiego państwa - powiedział Jaki. - Jeżeli pani prof. Gersdorf mówi, że dla niej najważniejszą doktryną jest to, żeby było tak jak było w sądownictwie, to ja tak nie chcę".