W środę Rosjanie poinformowali, że na Białoruś przerzucone zostaną m.in. ich nowoczesne zestawy rakietowe S-400 Triumf, 12 myśliwców Su-35, jak i dywizjon artyleryjsko-rakietowy Pancyr-S. O to, jak ten ruch Kremla wpływa na sytuację Polski oraz NATO, Bogdan Rymanowski pytał wiceszefa MON Marcina Ociepę w dogrywce "Gościa Wydarzeń" w Interii. Prowadzący zauważył, że rosyjski sprzęt może zostać na stałe w kraju rządzonym przez Alaksandra Łukaszenkę. - Nie mam dobrych wieści. Sytuacja bezpieczeństwa w regionie pogarsza się, stąd decyzje rządu o zakupie kolejnego sprzętu uzbrojenia, w tym czołgów Abrams. Są one motywowane oceną, że bezpieczeństwo Polaków jest najważniejsze - odpowiedział wiceminister obrony. Marcin Ociepa: Mamy problem w świecie Zachodu, czy nazwać to wojną Jak przypomniał, władze RP "zwiększają liczebność wojska, unowocześniają armię i zacieśniają więzy sojusznicze". Dodał, że musimy również "budować konsensus klasy politycznej" w tematyce bezpieczeństwa naszego państwa, lecz "ta lekcja przed nami". - Gdy referowałem w Sejmie, że dodatkowe środki można przeznaczyć na uzbrojenie, politycy opozycji wpadli w pętlę sprzeciwu wobec rządu. Uznali, iż pieniądze mogłyby trafić w inne miejsce. Tymczasem sytuacja wymaga konsekwentnych decyzji - ocenił Ociepa. W "Gościu Wydarzeń" stwierdził również, że agresywne zachowania Rosji obserwujemy od dłuższego czasu. - Mamy problem w świecie Zachodu, czy nazywać to już wojną czy dać jeszcze pewien czas. Bo jak nazwać zamachy na terytorium Wielkiej Brytanii na dysydentów? - powiedział, nawiązując do otrucia nowiczokiem podwójnego szpiega Siergieja Skripala i jego córki, do którego doszło w 2018 roku. Wiceszef MON: Amerykanie są świadomi rosyjskiej prowokacji Wiceminister przypomniał też o detonacjach składów amunicji w Czechach i Bułgarii, o przeprowadzenie których posądzana jest Rosja. - Takie sabotaże czy ataki cybernetyczne mogą się powtarzać, podobnie jak zamachy - stwierdził. Ociepa skomentował też środowe oświadczenie sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, w którym odpowiedział na żądania Władimira Putina. Amerykański polityk przekazał, że w dokumencie "jasno wyłożono niektóre podstawowe zasady, co do których jesteśmy zobowiązani i które podtrzymamy (...)". - USA zawarły również propozycje dotyczące wzajemnych ograniczeń, jeśli chodzi o ćwiczenia wojskowe i kontrolę zbrojeń - uściślił Blinken. Wiceminister obrony narodowej RP wyjaśnił, że jako Zachód "mówimy jednym głosem". - W środę Mariusz Błaszczak (minister obrony) rozmawiał z sekretarzem obrony Stanów Zjednoczonych. Dotychczasowe wypowiedzi Amerykanów nie pozostawiają wątpliwości, że są świadomi rosyjskiej prowokacji i że nie powinniśmy ustępować - zapewnił. "Polska nie uchyla się od pomocy Ukrainie" Zapytany, czy Polska dostarczy broń Ukrainie, odpowiedział: - Prowadzimy konsultacje w tym zakresie. Trwa rosyjska operacja o charakterze psychologiczno-dyplomatycznym. Nie wszystko chcę ujawniać, bo nie wszystko służy sprawie bezpieczeństwa Ukrainy. Zadeklarował przy tym, że nasz kraj "nie uchyla się od pomocy". - Jesteśmy gotowi wspierać Ukrainę we wszystkim, co konieczne - powiedział w Interii. Jak również przekazał, na razie nie planów ewakuacji polskiej ambasady w Kijowie oraz konsulatu RP w Charkowie. - Myślę, że nasza obsada placówek dyplomatycznych będzie jedną z ostatnich, która opuści Ukrainę - stwierdził. Ociepa: Słowa prezydenta Chorwacji były niezręczne Odniósł się ponadto do wypowiedzi chorwackiego prezydenta Zorana Milanovicia. W rozmowie z RTL TV powiedział, iż "Chorwacja nie tylko nie wyśle żadnych sił", ale w przypadku eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego "odwoła wszystkich swoich żołnierzy" stacjonujących w ramach NATO w naszym regionie. - To niezręczna wypowiedź, od której zdystansowali się chorwaccy politycy: premier i szef MON. W tamtym państwie trwa debata, podobnie w innych krajach Unii Europejskiej, przykładowo w Niemczech, jak zareagować na obecną sytuację - wytłumaczył Marcin Ociepa. Przypomniał, że polska klasa polityczna i rząd "są od lat precyzyjne w rozpoznawaniu intencji Rosjan", co w innych krajach "nie jest oczywiste".