"Dajemy sobie czas jako koalicja, daje sobie ten czas również premier, żeby w najbliższych kilkunastu dniach, może do dwóch miesięcy - do końca wakacji, przyczyny, ewentualnych autorów, współautorów procederu podsłuchowego, tej podsłuchowej gry, wyjaśnić do końca, do bólu. Nawet jeśli to będzie boleć także przedstawicieli rządu i także koalicję" - podkreślił Bury. Jak dodał, jeśli okaże się, że sytuacja jest "jeszcze bardziej poważna, niż wszyscy sądzimy", to wiedza musi być upubliczniona. "Jeśli się okaże, że będą potrzebne wnioski personalne, to myślę, że pan premier nie będzie się wahał" - dodał polityk PSL. "Jeśli się okaże, że jedynym rozwiązaniem sensownym będą wcześniejsze wybory, to w koalicji nie ma determinacji, żeby nie było takiego rozwiązania" - mówił poseł PSL. Bury podkreślił też, że PSL nie jest partią, która w chwilach trudnych "opuszcza koalicjanta".