- "jedynka" na liście Samoobrony w Łodzi i - lider listy w Warszawie. "Trzej muszkieterowie", którzy wprowadzą Samoobronę do zwycięstwa - mówił prowadzący konwencję. Według , kampania pokazuje, że nie ma równości - ci którzy uważają się za głównych aktorów, uważają, że Polska jest ich, że środki masowego przekazu są ich. - Czy oni w ogóle mają programy? Czy te programy wdrożyli w życie? Nie, oni tego nie robili - oświadczył. Jak podkreślił Lepper, Samoobrona jako jedyna partia mówi zdecydowanie, wyraźnie o człowieku, a wszyscy "całymi garściami biorą z programu Samoobrony". - Nikt nie powie, że nie chce bezpłatnej służby zdrowia, programu polityki prorodzinnej, prospołecznej. Wszyscy chcą, ale my to wdrażamy w życie - podkreślił Lepper mówiąc, że to dzięki Samoobronie emeryci będą mieli coroczną waloryzację. Lepper skrytykował też, że dopiero w czasie kampanii znalazły się środki na podwyżki w służbie zdrowia. Wcześniej do protestujących pielęgniarek wysyłano kordony policji, a premier mówił, że niezjedzenie kolacji to nie głodówka - mówił. - Dziś znajdują pieniądze. Gdyby nie wybory, nie byłoby pieniędzy dla służby zdrowia, na podwyżkę pensji dla lekarzy, dla pielęgniarek i położnych. Tak działa rząd PiS. Oni tylko działają wyborczo, ulegają kiedy jest presja, kiedy zabiegają o głosy ludzi, kiedy trzeba oszukać społeczeństwo, żebyście rzucili głosy do urny - podkreślił szef Samoobrony. Lepper wezwał też do debaty byłych koalicjantów - premiera, prezesa PiS i lidera LPR . - Usiądźmy razem i porozmawiajmy jak rządziliśmy, by naród dowiedział się jak układaliśmy plan pracy i co zostało zrealizowane - apelował Lepper podczas piątkowej konwencji wyborczej swojej partii. Dodał, że Polacy mają prawo dowiedzieć się jak funkcjonowała koalicja, którą - mówił Lepper nawiązując do akcji CBA w resorcie rolnictwa - premier zerwał "przez intrygę". Ta intryga - zdaniem Leppera - miała "służyć przejęciu Samoobrony".