Radca Głównego Lekarza Weterynarii Jacek Leonkiewicz tłumaczy, że w ten sposób zmniejszy się finansowa patologia w środowisku weterynaryjnym. - Dochody, które do tej pory osiągali niektórzy lekarze weterynarii, są większe niż dochody premiera i prezydenta tego kraju, a bez przesady, jest to tylko badanie zwierząt rzeźnych i mięsa - mówi Leonkiewicz. Weterynarze, którzy chcą protestować, twierdzą jednak, że ich zarobki nie są nadzwyczajnie wysokie. Jedna i druga strona tego konfliktu przyznaje: brak badań w ubojniach to zagrożenie bezpieczeństwa konsumentów. Pikieta weterynarzy ma odbyć się w najbliższy poniedziałek przed Ministerstwem Rolnictwa.