O godzinie 13 nad zdewastowanymi ukraińskimi grobami na cmentarzu we wsi Werchrata (woj. podkarpackie) odczytano apel, złożono kwiaty i zapalono znicze. Jest to reakcja na coraz częstsze w ostatnim czasie akty wandalizmu i niszczenie ukraińskich grobów, do których dochodzi na terenie Rzeczypospolitej. Apel "Wołanie z Werchraty" to obywatelska inicjatywa, która ma zwrócić uwagę władz nie tylko lokalnych, ale również centralnych na problem, który zbiegł się w czasie z rosyjską inwazją na Krymie. - Pochylając się nad grobami w Werchracie i Monasterzu prosimy o wybaczenie i wołamy: Nie ma naszej zgody na niszczenie grobów, cmentarzy, pomników. Wiemy, że dotyczą trudnej często przeszłości. W Polsce są upamiętnienia z czasów zaborów, powstań, potopu szwedzkiego, dwóch wojen światowych. Są groby niemieckie, rosyjskie, szwedzkie, ukraińskie. A polską tradycją jest szacunek dla zmarłych - rozbrzmiały słowa apelu na zniszczonym cmentarzu w Werchracie. Do Werchraty przyjechali aktywiści z Warszawy, Przemyśla i Lublina, w tym Danuta Kuroń (prezes Fundacji Jacka Kuronia), Danuta Przywara (prezesa Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka), Grażyna Staniszewska (posłanka do Parlamentu Europejskiego w latach 2004-2009), Zbigniew Bujak. W inicjatywie wziął udział także Krzysztof Stanowski, prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej. Przed tygodniem postawiony w 1993 roku obelisk poświęcony pamięci 19 mieszkańców Werchraty, w tym żołnierzy UPA, obywateli RP, którzy zginęli podczas II wojny światowej i tuż po niej z rąk żołnierzy niemieckich, sowieckich, wreszcie z rąk polskich komunistów - został zniszczony. Od początku agresji rosyjskiej na Krymie i Donbasie zbezczeszczono w Polsce - czasem wielokrotnie - osiem ukraińskich cmentarzy, krzyży czy obelisków, w tym groby sfinansowane ze środków Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (na przykład mogiły na cmentarzu wojskowym w Pikulicach). Żaden z tych aktów wandalizmu nie doczekał się potępienia ze strony polskich władz. Po ostatnim incydencie to właśnie ukraiński IPN zwrócił się z oficjalną prośbą do strony polskiej o podjęcie działań mających na celu zabezpieczenie i odbudowę zniszczonych pomników. "Pamiętamy ból towarzyszący zniszczeniu kamieni katyńskich, przy których modliły się rodziny pomordowanych, zdjęcia Cmentarza Orląt rozjeżdżonego przez sowieckie czołgi. A dziś w wolnej Polsce znów widzimy, jak narasta zgoda na zorganizowane akcje niszczenia cmentarzy, grobów, pomników, fizyczne atakowanie procesji. Narastają nastroje pogromowe. Coraz częściej symbolem "wroga ojczyzny" staje się Ukrainiec, uchodźca, emigrant, człowiek o innym kolorze skóry, a nawet mówiący w obcym języku profesor" - napisano w apelu, który został odczytany w niedzielę. Apel "Wołanie z Werchraty" podpisali ludzie z różnych środowisk i o różnych poglądach politycznych, w tym wielu wybitnych przedstawicieli polskiego świata nauki, kultury, działaczy polskiej opozycji antykomunistycznej i pierwszej "Solidarności", przedstawiciele duchowieństwa katolickiego (Cały tekst apelu dostępny jest na stronie: http://ukraina25.pl/wolanie-z-werchraty). Iza Chruślińska, publicystka, autorka książek o tematyce ukraińskiej, sygnatariuszka apelu, w komentarzu specjalnie dla Interii: Nasz Apel oraz wyjazd na cmentarz w Werchracie oraz do nieistniejącej już ukraińskiej wsi Monasterz był wyrazem protestu przeciw narastającej fali antyukraińskich nastrojów w Polsce, przeciw niszczeniu ukraińskich grobów i pomników na cmentarzach i nacjonalistycznym atakom polskich bojówek na procesję o charakterze religijnym (w dniu 26 czerwca br. w Przemyślu - przyp. red.). Protest dotyczy braku podjęcia skutecznych działań przez struktury władzy centralnej i lokalnej, a także przez polski Episkopat wobec tych aktów wandalizmu i aktów nienawiści. "Wołanie z Werchraty" jest także skierowane do wszystkich nas, obywateli RP, abyśmy nie pozostawali obojętni. Bartosz Bednarz