W poniedziałek w ambasadzie w Budapeszcie z ambasadorem Sebastianem Kęćkiem i kierowniczką wydziału polityczno-ekonomicznego Katarzyną Ratajczak-Sową spotkał się węgierski polityk László Toroczkai. Jest on założycielem skrajnie prawicowej partii Ruch Naszej Ojczyzny. Polityk zasugerował "ponowne spotkanie" na polsko-węgierskiej granicy Spotkanie wzbudziło ogromne kontrowersje. Węgierski polityk kilka tygodni temu wywołał skandal przy składaniu Polsce życzeń z okazji Święta Niepodległości. "Niech Bóg błogosławi Polsce! Spotkajmy się ponownie na wspólnej, polsko-węgierskiej granicy!" - napisał wówczas w mediach społecznościowych. Dołączone do wpisu zdjęcie wykonano po zajęciu Zakarpacia przez Węgry w 1939 r. Dziś w tym miejscu jest granica polsko-ukraińska, dlatego wpis wywołał kontrowersje. Do sprawy odniosła się wówczas strona ukraińska. - Wezwanie deputowanego László Toroczkaia do rewizji granic jest nie do przyjęcia - podkreślił Oleg Nikołenko, rzecznik ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wezwano także rząd węgierski do potępienia "nieodpowiedzialnych wypowiedzi", które podważają dobre stosunki między tymi krajami. Ukraiński dyplomata dodał, że tego typu wypowiedzi podważają stosunki dwustronne i Toroczkai od miesięcy głosi rewizjonistyczne poglądy dotyczące również granic Węgier z innymi krajami, w związku z czym miał w ostatnich latach kilka zakazów wjazdu do Rumunii i Serbii i Słowacji. Węgry. Kontrowersyjne spotkanie w polskiej ambasadzie. Jest reakcja MSZ Jak informuje polskie MSZ spotkanie się odbyło, jednak nie tylko z Toroczkaiem, ale również kilkunastoma parlamentarzystami grupy węgiersko-polskiej. "MSZ zaznacza, że zespół ambasady zareagował na tweet Toroczkaia chwalącego się wizytą, 'wprowadzając szerszy kontekst wczorajszego (poniedziałkowego - red.) spotkania. MSZ nie wyjaśnia jednak, po co w spotkaniu uczestniczył Toroczkai, który nie jest posłem, lecz wójtem jednej z wsi" - informuje "Rzeczpospolita". Poseł KO Robert Tyszkiewicz, szef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą i członek Komisji Spraw Zagranicznych, zapowiedział, że złoży interpelację do MSZ ws. konsekwencji wobec kierownictwa placówki. Kontrowersyjny szalik Viktora Orbana Przypomnijmy, że w listopadzie premier Węgier Viktor Orban na mecz piłkarski reprezentacji swojego kraju założył szalik z mapą Wielkich Węgier. Tzw. Wielkie Węgry są obszarem tego kraju sprzed traktatu trianońskiego, podpisanego w czerwcu 1920 r. po zakończeniu I wojny światowej. Obszar Wielkich Węgier obejmuje m.in. tereny dzisiejszej Chorwacji, rumuńskiego Siedmiogrodu, Słowacji i ukraińskiego Zakarpacia. W wyniku traktatu sprzed ponad 100 lat, Węgry utraciły prawie dwie trzecie terytorium. To rana, której rządzący nie chcą dać się zabliźnić, wykorzystując historię w bieżącej polityce. Po założeniu przez Orbana szalika z mapą Wielkich Węgier, Ukraina wezwała ambasadora tego kraju do MSZ w celu wyjaśnienia sytuacji. Kijów domagał się oficjalnych przeprosin. Sprzeciw zgłosiły także Rumunia i Chorwacja. Viktor Orban odparł wówczas w mediach społecznościowych, że futbol to nie polityka i zaapelował, by "nie dostrzegać czegoś, czego nie ma".