Wiadomości takiej udzielił jej doradca Gyurcsanya do spraw polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Karoly Banai. Niemal 90 procent zużywanego na Węgrzech gazu ziemnego pochodzi z Rosji. Wstrzymanie przez nią dostaw zmusiło Węgrów do sięgnięcia po własne rezerwy magazynowe. W podróży na Bliski Wschód Gyurcsanyowi towarzyszyć będzie dziesięciu węgierskich przedsiębiorców. Państwowa omańska spółka naftowa posiada od roku 8 proc. udziałów węgierskiego koncernu petrochemicznego MOL. Przeznaczony dla Węgier skroplony gaz docierałby na chorwacką wyspę Krk, gdzie w roku 2011 lub 2012 ma zostać uruchomiony terminal LNG. Jak zaznaczył Banai, Węgrzy będą musieli zbudować dalsze lądowe połączenie gazociągowe. Choć skroplony gaz ziemny jest droższy od gazu w stanie naturalnym, stanowi on "ważną alternatywę" i wzmocniłby pozycję Węgier w negocjacjach z innymi dostawcami surowców energetycznych - wskazał doradca premiera.