Wprowadzane zmiany od kilku miesięcy konsekwentnie krytykuje PiS. Wiceprzewodniczący komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisław Piotrowicz (PiS) powiedział, że w piątek zostanie wprowadzony "bardzo zły przepis", mocno utrudniający walkę z przestępczością narkotykową. Inni członkowie tej komisji na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przekonywali do korzystnych skutków, jakie przyniesie zmiana. - Jest to krok we właściwym kierunku (...) zakazy nie prowadzą do tego celu, żeby więcej młodzieży nie brało narkotyków, a wręcz przeciwnie - powiedział przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (SLD). Według uchwalonej na początku kwietnia - po burzliwej dyskusji w Sejmie - nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, w pewnych okolicznościach prokurator, jeszcze przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa, będzie mógł odstąpić od ścigania za posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych. Chodzi o przypadki, gdy dana osoba ma nieznaczne ilości narkotyków na własny użytek i nie jest dilerem. Ponadto, gdy osoba uzależniona podda się leczeniu, prokurator będzie mógł wobec niej zawiesić postępowanie, jeśli nie zagraża jej kara wyższa niż do pięciu lat więzienia. W przepisach przewidziano również, że jeżeli będą zachodzić wątpliwości, czy sprawca jest osobą uzależnioną, prokurator zarządzi zebranie informacji przez specjalistę terapii uzależnień na temat używania przez oskarżonego środków odurzających lub substancji psychotropowych. Inicjatorem nowelizacji był resort sprawiedliwości. Jak wielokrotnie wskazywał poprzedni minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, zmiana ma dać możliwość skuteczniejszego leczenia osób uzależnionych, a jednocześnie pozwolić skuteczniej ścigać handlarzy narkotyków. - Nakładamy na policję i prokuraturę obowiązek szczegółowej analizy sytuacji w związku z zatrzymaniem, nie będzie tak, że obecnie właściwie jest automat - pierwsze zatrzymanie ze "skrętem" to wyrok w zawieszeniu, drugie - bezwzględna kara pozbawienia wolności - mówił w kwietniu Kwiatkowski. Kalisz przypomniał, że dotychczasowe przepisy przewidujące ściganie za każdą, nawet drobną, ilość narkotyków obowiązują od około 10 lat. Dodał, że wprowadzana zmiana nie jest legalizowaniem posiadania narkotyków na własne potrzeby, tylko wprowadzeniem możliwości umorzenia. - W Polsce mamy do czynienia z "narkofobią", rzadko debatujemy na argumenty, zbyt rzadko mówimy o edukacji, a zbyt często myślimy o prawie. Polska ma jedno z najbardziej restrykcyjnych praw w tym zakresie w Europie, i warto to zmienić - zaznaczył wiceprzewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości Robert Biedroń (Ruch Palikota). Dodał, że planuje powołanie w Sejmie zespołu parlamentarnego do spraw polityki narkotykowej. Iwona Guzowska (PO) powiedziała z kolei, że "mądra polityka przeciwnarkotykowa, to zadanie, które stoi przed całym społeczeństwem". - Bezwzględne karanie młodego człowieka, który gdzieś się pogubił, chyba nie jest drogą, którą powinniśmy podążać - powiedziała. Według Piotrowicza, którego nie było na czwartkowej konferencji prasowej, nowelizacja jest "cichym przymknięciem oka na posiadanie środków odurzających". - Ten przepis przyniesie bardzo wiele szkody, obecne prawo pozwalało przecież umorzyć śledztwo, jeśli szkodliwość czynu była niewielka, ale prokurator poprzez czynności śledcze mógł weryfikować wiele okoliczności i docierać do osób trudniących się rozprowadzaniem narkotyków - powiedział poseł PiS. Na mocy obowiązującej od piątku nowelizacji podniesiono natomiast maksymalne wymiary możliwej kary za posiadanie i wprowadzenie do obrotu znacznej ilości środków odurzających. Za wprowadzenie do obrotu znacznej ilości tych środków wymiar kary wzrósł z 10 do 12 lat więzienia. Natomiast za posiadanie znacznej ilości środków miałoby grozić do 10 lat więzienia, podczas gdy obecnie grozi za to do ośmiu lat. Jednostki administracji rządowej, Żandarmerii Wojskowej, Służby Celnej będą mogły konfiskować substancje psychotropowe lub środki odurzające w ilości niezbędnej do przeprowadzenia badań potwierdzających popełnienie przestępstwa. Chodzi o to, aby po zatrzymaniu tych produktów, służby te mogły przechowywać próbki, na podstawie których określą, czy mają do czynienia z przestępstwem. Według danych udostępnionych podczas czwartkowej konferencji karę więzienia w zawieszeniu orzeka się rocznie w Polsce wobec około 9 tys. osób złapanych na posiadaniu niewielkiej ilości narkotyków. Wobec około 500 osób rocznie orzekane są kary bezwzględnego więzienia.