- Kończy się czas wewnętrznych wyborów w Platformie Obywatelskiej, teraz ludzie PO muszą ruszyć "do wspólnej roboty na rzecz Polaków i Polski" - oświadczył premier Donald Tusk. - Polacy oczekują od PO, abyśmy się skoncentrowali na tym, co można zrobić dla ludzi, a nie dla siebie. PO musi wyjść po wyborach wzmocniona - dodał. - Dzisiaj ten festiwal demokracji musi się zakończyć. Dzisiaj dokonamy ostatnich wyborów i jestem o tym przekonany, nie wyobrażam sobie innego scenariusza, że po tych dzisiejszych, ostatnich już wyborach wszyscy jak na tej sali jesteście, ruszycie do wspólnej roboty na rzecz Polaków i Polski, niezależnie od tego kto, gdzie zostanie wybrany, zadań starczy dla każdego - zapewnił Tusk. "Ta ekipa poprowadzi PO do zwycięstwa" - Nikt z nas nie jest święty, każdy ma jakieś ambicje, ale jedno możecie wiedzieć o mnie na pewno - i wynika to nie tylko z naszej przyjaźni wieloletniej, ale z rachunku. Dla mnie najwyższy możliwy wynik Platformy jest także moim sukcesem, im wyższy wynik Platformy, tym dłużej Tusk jest szefem. Mam egoistyczny powód, by walczyć jak lew, na śmierć i życie o to, by Platforma dostała jak najlepszy wynik - oświadczył Tusk.Podkreślił, że nie uważa, iż PO potrzebuje wewnętrznej rewolucyjnej zmiany. - Uważam że ta ekipa, którą proponuję, poprowadzi Platformę do zwycięstwa. Jeśli uważacie inaczej, to będziecie mieli każdy z was za chwilę prawo do wyboru, ale ta nić zrozumienia musi być taka bardzo mocna, bo my będziemy w trudniejszych warunkach się bić niż do tej pory. Ta nić zrozumienia między nami musi być stalowa, nie może być żadnych dwuznaczności - tłumaczył Tusk. Zaznaczył, że PO musi stanowić jeden zespół. - Musimy naprawdę wierzyć w to, że wygrywamy po to, by to ta Platforma dalej brała odpowiedzialność za Polskę. Dlatego proszę was o głęboki namysł. (...) Błagam was, weźcie pod uwagę tych kilka moich zdań - zaznaczył szef rządu. Grzegorza Schetynę zgłosił Halicki Premier nie zaproponował Grzegorzowi Schetynie współpracy. Kandydaturę Schetyny do zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej zgłosił jednak z sali Andrzej Halicki. - W imię łączenia się we wspólnej walce o zwycięstwo chciałbym się upomnieć o miejsce dla Grzegorza Schetyny - powiedział Halicki. Przywołując doświadczenie polityczne Schetyny, Halicki powiedział, że "dla wielu" jest on autorytetem. Podkreślał, że Platformę czeka dwuletnia kampania wyborcza, czyli następujące po sobie wybory samorządowe do europarlamentu oraz parlamentarne. - Powinniśmy się łączyć, a nie oddalać od siebie - zaznaczył Halicki. Jak mówił, wybór Schetyny do zarządu byłby "dobrym sygnałem dla wszystkich, kończącym to, o czym chcielibyśmy zapomnieć". "Nikt nie kwestionuje twojego przywództwa" - Nikt nie kwestionuje twojego przywództwa Donaldzie, nam chodzi tylko o to, żebyśmy mogli rozmawiać w liczbie mnogiej - mówił do premiera Grzegorz Schetyna w sobotę na Radzie Krajowej PO. - Potwierdzam, chcę kandydować do zarządu. Uważam, że powinniśmy zrobić wszystko, aby Platformę zmieniać, aby była gotowa do wygrywania wyborów. Proszę, bądźmy rozsądni, bądźmy zawsze razem - mówił Schetyna. - Media dzielą nas na rodziny polityczne, nazywają "spółdzielcami", "schetynowcami". Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, do ciebie Donald, że schetynowcy też się zmieszczą w zarządzie Platformy Obywatelskiej, też będą pracować na rzecz Platformy. Ja ci deklaruję taką współpracę, tak jak dotychczas, tak i w przyszłości - powiedział Schetyna. Schetyna przekonywał, że PO powinna być różnorodna, łączyć różne środowiska. - Także w jej zarządzie powinni móc zmieścić się różni ludzie z różną wizją Platformy Obywatelskiej, jej budowy, wzmacniania i wygrywania kampanii wyborczych - zaznaczył.