W spotkaniu uczestniczą prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz liderzy Solidarnej Polski i Porozumienia - Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin. Na spotkaniu obecny jest też premier Mateusz Morawiecki. Dotychczasowa umowa koalicyjna pomiędzy PiS, Solidarną Polską oraz Porozumieniem obowiązywała do wyborów prezydenckich. W umowie znajdują się m.in. kwestie obsady stanowisk w rządzie przez ugrupowania wchodzące w skład Zjednoczonej Prawicy. W środę przy Nowogrodzkiej odbyło się spotkanie kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości. Szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki po spotkaniu mówił dziennikarzom, że dotyczyło ono najbliższego posiedzenia Sejmu, ale też rekonstrukcji rządu i planów dotyczących rozmów z koalicjantami. Pytany, kiedy nastąpi rekonstrukcja rządu, Terlecki odparł, że musi być ona "poprzedzona poważną rozmową z koalicjantami". Dopytywany, kiedy ta rozmowa się odbędzie odparł: "Bardzo szybko". Terlecki na pytanie jak szeroka będzie rekonstrukcja odparł: "Zobaczymy, to wszystko zależy od tych rozmów". Zapowiedź Kaczyńskiego Prezes PiS Jarosław Kaczyński na początku sierpnia zapowiedział, że rekonstrukcja rządu odbędzie się we wrześniu lub najdalej na początku października. Jak zaznaczył, plan zakłada zmniejszenie liczby resortów do 12. Pytany, czy koalicjanci z Solidarnej Polski i Porozumienia otrzymają w takim razie po jednym resorcie, lider PiS odparł: "Przy takiej liczbie ministerstw, to po prostu wynika ze zwykłej arytmetyki, i to tak traktowanej bardzo - można powiedzieć - szczodrze dla naszych koalicjantów". W środę rzecznik rządu Piotr Müller powtórzył, że rekonstrukcja rządu planowana jest na przełom września i października. Według niego nie zapadła jeszcze decyzja co do ostatecznej liczby przyszłych ministerstw. Pytany o dotychczasową umowę koalicyjną Zjednoczonej Prawicy, zgodnie z którą politycy Solidarnej Polski i Porozumienia mają w rządzie po dwie teki, Müller odparł, iż ustalenie to dotyczy obecnej liczby ministerstw, a teraz dojdzie do pewnej modyfikacji "jeżeli chodzi o liczbę resortów i zakresy działów administracji rządowej". "Naturalne jest to, że skoro Prawo i Sprawiedliwość, największa partia w Zjednoczonej Prawicy, będzie miała mniej resortów, to tak samo proporcjonalnie nasi koalicjanci tę liczbę resortów powinni mieć mniejszą" - dodał. W obecnym rządzie Mateusza Morawieckiego funkcjonuje 20 ministerstw.