Tematem ośmiogodzinnych obrad w ramach polskiej prezydencji była strefa Schengen, prace nad wspólnym europejskim systemem azylowym, tzw. inteligentne granice oraz walka z narkotykami syntetycznymi. Minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller powiedział na konferencji prasowej, że jest bardzo zadowolony z przebiegu obrad. "Było to dla mnie zaskoczeniem - przyznam szczerze - że wszyscy jednym głosem powiedzieli, że granica zewnętrzna, to że mamy prawo poruszać się w dowolny sposób między wszystkimi państwami członkowskimi należącymi do strefy Schengen, jest to przywilej i wartość przez wszystkich bardzo wysoko ceniona" - podkreślił Miller. Dodał, że ministrowie spraw wewnętrznych UE byli zgodni, że należy rozważać, na wszelki wypadek, przy "jakimś potężnym kryzysie w Europie jako ostatnią deskę ratunku zawieszenie którejś z granic zewnętrznych" UE. Zaznaczył jednocześnie, że wymagałoby to decyzji wszystkich państw członkowskich i musiałoby być ograniczone czasowo. "Wszyscy byli zgodni, że niektóre kraje, jak np. Malta i Cypr (...) - o małej powierzchni i małych zasobach ludzkich, i niewielkim potencjale ekonomicznym - nie są w stanie samodzielnie pokonać wyzwań zewnętrznych związanych z Schengen" - dodał Miller. Unijna komisarz ds. wewnętrznych Cecilia Malmstroem potwierdziła, że na posiedzeniu rady była "zgoda co do zachowania i ochrony strefy Schengen". "Nas interesuje to, żeby dla osoby pożądanej w Unii Europejskiej granica była możliwie przyjazna, aby ją wyposażyć w takie dokumenty i narzędzia, aby tę granicę przekraczała szybko i bezkonfliktowo. Mamy też drugą kategorię przybywających z krajów trzecich, którzy nadużywają gościnności krajów Unii Europejskiej, dostają wizę np. na trzy miesiące, a po trzech latach są nadal na terenie któregoś z państw członkowskich" - powiedział Miller, odnosząc się do kolejnego tematu sopockich rozmów, tzw. inteligentnych granic. Komisarz UE ds. sprawiedliwości Viviane Reding, odnosząc się do narkotyków syntetycznych przyznała, że w sprawie zwalczania ich produkcji i dystrybucji prawo unijne jest za słabe i należy je poprawić. Rzecznik prasowy prezydencji w MSWiA Anna Mytko poinformowała także, że ministrowie spraw wewnętrznych potwierdzili w Sopocie zobowiązanie do zakończenia prac nad utworzeniem Wspólnego Europejskiego Systemu Azylowego do końca 2012 r. Francuski minister ds. europejskich Jean Leonetti powiedział w poniedziałek w Sopocie grupie dziennikarzy, że Francja, tak samo jak Wielka Brytania i Niemcy, sprzeciwia się odejściu od obowiązującej zasady, by to kraje, w których znaleźli się uchodźcy zaraz po przybyciu do UE, rozpatrywały ich wnioski o azyl. To zasada obowiązująca w ramach tzw. systemu Dublin II. "Polska przedstawiła propozycje znakomite co do treści, ale co do formy, to wydaje się, że chce oddzielić Dublin II od reszty pakietu azylowego. Jesteśmy przeciwni pomysłowi, by nie rozpatrywać pakietu jako całości, ponieważ nie odpowiadałoby to wyzwaniom, jakie się wiążą z napływem migrantów. Zniesienie systemu Dublin II oznaczałoby, że z pierwszych krajów przyjmujących zdejmuje się część odpowiedzialności" - powiedział Leonetti, cytowany przez AFP. Chodzi głównie o południowe kraje UE, takie jak Grecja i Malta, które z racji swego położenia geograficznego borykają się z napływem licznych migrantów z Afryki Północnej. Tymczasem większość z nich nie chce zostać w tym krajach, ale przedostać się dalej na bogatszą Północ. Unijna komisarz ds. wewnętrznych Cecilia Malmstroem opowiada się za wprowadzeniem mechanizmu zawieszającego, który w razie wyższej konieczności zobowiązywałby państwa do rozpatrywania wniosków azylantów tam, gdzie się znajdują, jeśli kraje, przez które dostali się do UE, nie mogą ich rozpatrzyć (np. z powodu nawału wniosków). Także polska prezydencja popiera pomysł, by w razie masowego napływu migrantów zawieszać system Dublin II. Było to jednym z głównych tematów spotkania w Sopocie w poniedziałek. Obecnie 90 proc. wniosków o azyl w UE jest składanych w 10 krajach, a trzy główne kraje przeznaczenia azylantów to Francja, Wielka Brytania i Niemcy. Konferencja ministerialna w Sopocie była kolejnym spotkaniem zorganizowanym w ramach polskiej prezydencji. Wcześniej odbyły się nieformalne spotkania ministrów, m.in. zdrowia, środowiska, rozwoju oraz pracy i polityki społecznej.