- Prokurator generalny Andrzej Seremet podjął w końcu stycznia decyzję o przekazaniu tej sprawy do dalszego kontynuowania krakowskiej Prokuraturze Apelacyjnej. Przesłanki podjęcia tej decyzji, jak zresztą całe śledztwo, mają charakter ściśle tajny - powiedział Martyniuk. Dodał, że jeszcze stołeczna Prokuratura Apelacyjna podjęła decyzję o przedłużeniu tego postępowania do końca sierpnia tego roku i termin ten się nie zmienił. Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie prok. Piotr Kosmaty potwierdził, że materiały dotyczące śledztwa wpłynęły już do prokuratury. Jednocześnie odmówił podania bliższych informacji na temat przesłanek, z powodu których przekazano śledztwo do Krakowa. W listopadzie zeszłego roku prok. Waldemar Tyl z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie informował, że w drugiej połowie 2012 r. można spodziewać się zakończenia tego postępowania. Sprawę od 2008 r. prowadził stołeczny wydział Prokuratury Krajowej, a następnie Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm. Postępowanie jest niejawne; nie są ujawniane żadne szczegóły. W 2009 r. prokuratura przyznała tylko, że śledczy potwierdzili "kilkanaście lotów na lotnisko w Szymanach", w którego pobliżu miało się znajdować takie więzienie. Dwóch przetrzymywanych w amerykańskiej bazie Guantanamo - Abd al-Rahim al-Nashiri oraz Abu Zubaydah - twierdzi, że byli torturowani przez CIA w Polsce i mają w polskim śledztwie status pokrzywdzonych. Fakt ten nie oznacza jednak przyznania, że w Polsce faktycznie były więzienia CIA. - Nie znam powodów tego przeniesienia, przy śledztwie takiej wagi musi to budzić wątpliwości i znaki zapytania. Każda zmiana to konieczność zapoznania się z aktami przez nowego prokuratora, dlatego tego typu decyzje powinny być podejmowane w wyjątkowych sytuacjach - powiedział w poniedziałek pełnomocnik al-Nashiriego mec. Mikołaj Pietrzak. Dodał, że oczekuje na oficjalne poinformowanie go przez prokuraturę o przeniesieniu postępowania i wyraził nadzieję, iż zmiana wpłynie na "efektywne poprowadzenia tego śledztwa". Mec. Pietrzak przypomniał też, że niedawno w warszawskiej Prokuraturze Apelacyjnej doszło do zmiany jednego z prokuratorów zajmujących się tą sprawą. Chodziło o prok. Jerzego Mierzewskiego, który razem z prok. Robertem Majewskim prowadził to śledztwo. W maju zeszłego roku Mierzewskiego zastąpił zastępca prokuratora apelacyjnego - prok. Tyl. Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogą być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według HRW takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach. Polscy politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy, wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały. W 2010 r. ujawniono, że oficjalny rejestr lotów do Szyman potwierdza, iż w 2003 r. co najmniej sześć razy lądowały tam samoloty powiązane z CIA. Raport ONZ sformułował zaś przypuszczenie, że w latach 2003-2005 w Kiejkutach przetrzymywano ośmiu podejrzanych o terroryzm więźniów, a polskie władze powołały zespół agentów podporządkowanych Amerykanom i tylko przed nimi odpowiedzialnych. HFPC ujawniła też informacje Straży Granicznej, z których wynikało, że od grudnia 2002 do września 2003 r. siedmioma samolotami gulfstream (używanymi m.in. przez CIA) przywieziono do Szyman 20 osób z Afganistanu, Dubaju i Maroka. Według polskich mediów w śledztwie mieli zostać przesłuchani byli członkowie najwyższych władz, w tym Kwaśniewski, b. premier Leszek Miller i b. szef WSI gen. Marek Dukaczewski. Media spekulowały o możliwości postawienia członków byłych najwyższych władz RP przed Trybunałem Stanu za domniemaną "rezygnację z suwerenności nad częścią terytorium RP". Prokuratura w marcu 2009 r. wystąpiła do USA z wnioskiem o pomoc prawną. W październiku 2009 r. Departament Sprawiedliwości USA odpowiedział, że na podstawie Porozumienia o wzajemnej pomocy prawnej w sprawach karnych wniosek ten nie zostanie zrealizowany, a władze amerykańskie uważają sprawę za zamkniętą. Artykuł porozumienia, na który wówczas powołały się USA, dotyczył możliwości odmowy udzielenia pomocy prawnej, jeżeli wykonanie wniosku mogłoby naruszyć bezpieczeństwo lub inny podobny, istotny interes państwa wezwanego. Prok. Tyl pytany w zeszłym roku, czy brak odpowiedzi amerykańskich organów ścigania na polski wniosek o pomoc prawną może stanąć na przeszkodzie zakończeniu śledztwa, odparł: "co do polskiego wątku - chyba nie".