Ważą się losy immunitetu Kaczyńskiego. Posiedzenie komisji regulaminowej
W środę odbyło się posiedzenie komisji regulaminowej, która rozpatrywała wnioski o uchylenie immunitetów trojga posłów PiS. Wśród nich znalazły się dokumenty dotyczące Jarosława Kaczyńskiego - jeden z nich dotyczy nałożenia mandatu, z kolei drugi aktu oskarżenia o pobicie, czego dopuścić miał się prezes PiS. - Gdyby wszystko nie było jasne, to bym nie przedkładał tego wniosku - podkreślił przewodniczący Jarosław Urbaniak.
Posiedzenie rozpoczęło się kilkanaście minut po godzinie 13. Spośród posłów, których dotyczą wnioski, na sali od początku obecna jest Anita Czerwińska. Kilka minut po rozpoczęciu obrad pojawił się Marek Suski.
Nieobecny jest natomiast Jarosław Kaczyński. Prezes PiS - podobnie jak pozostali parlamentarzyści - wytypował jednak swojego obrońcę.
Komisja regulaminowa bada sprawę immunitetu Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS nieobecny
W imieniu Jarosław Kaczyńskiego głos zabrał poseł Zbigniew Bogucki. - Nie wyrażam zgody na pociągnięcie mnie do odpowiedzialności i wnoszę o niewyrażenie zgody przez komisję w sprawie - oznajmił, cytując lidera swojej partii.
"Objęte wnioskiem zachowanie było uprawnioną reakcją na działania Zbigniewa Komosy. To akt polityczny osoby głęboko skonfliktowanej ze mną, naruszającej wielokrotnie prawo i dobre obyczaje. Będąc pokrzywdzonym wielokrotnymi, uporczywymi atakami pana Zbigniewa Komosy na moje dobre osobiste w postaci prawa do kultu i pamięci o najbliżej osobie, zmarłym bracie" - przytoczył treść pisma Jarosława Kaczyńskiego poseł Zbigniew Bogucki.
Zdaniem prezesa PiS działania Zbigniewa Komosy są nastawione na "szkalowanie ofiar" katastrofy smoleńskiej. "Nie ma zgody na to, by uporczywe nękanie, czy wręcz psychiczne znęcanie się nad rodzinami ofiar pozostawało pod ochroną organów ścigania" - dodał. Jarosław Kaczyński podważył też jakoby zniszczył wieniec, ponieważ naruszył jedynie tabliczkę, która - jego zdaniem - nie ma wartości materialnej.
- W tej sprawie chodzi o obronę pamięci, a nie o umyślne uszkodzenie mienia. (...) To akcja polityczna, aby nękać prezesa Jarosława Kaczyńskiego i brukać pamięć prezydenta Lecha Kaczyńskiego - powiedział ze swojej strony Zbigniew Bogucki.
Na wystąpienie pełnomocnika prezesa PiS zareagował szef komisji Jarosław Urbaniak. - Zauważam, że momentami zapomina pan, że to nie sala sądowa, i że to nie proces karny, tylko procedura uchylenia immunitetu - stwierdził przewodniczący. - Te wnioski są obarczone wadami prawnymi. Podzielam pana słowa, ale członkowie komisji muszą ocenić, czy te wnioski mają jakiekolwiek postawy - ocenił Bogucki.
Anita Czerwińska przed komisją. "To działanie powinno być przedmiotem pochwały"
Anita Czerwińska powieliła argumenty prezesa swojej partii i podkreśliła, że nie uszkodziła wieńca. Opisała, że nie szarpała kwiatów, a "bardzo spokojnie i precyzyjnie usunęła tabliczkę z oszczerczą treścią". - Proszę się mnie nie pytać czy żałuję - nie, nie żałuję - skwitowała posłanka PiS.
- Działanie pani poseł Czerwińskiej, nastawione na to, aby takie obelżywe treści usunąć, nie powinno być przedmiotem postępowania wykroczeniowego czy karnego, tylko powinno być przedmiotem naszej pochwały i zrozumienia tego, że w Polsce jakieś prawo, kultura i cywilizacja funkcjonują - oznajmił pełnomocnik parlamentarzystki poseł PiS Kacper Płażyński.
Marek Suski mówi o wpływach rosyjskich. "Przekracza pan granice śmieszności"
Marek Suski natomiast - broniąc swojego stanowiska - oświadczył, że "jak słyszy wniosek o ukaranie ludzi, którzy bronią dobrego imienia prezydenta RP i całej delegacji" to przypomina mu się PRL, gdy karano za obchodzenie Święta Niepodległości. Ocenił również, że grupa - z którą Zbigniew Komosa cyklicznie przychodzi przed pomnik smoleński w miesięcznice - jest "przez kogoś nasłana".
Poseł PiS zakwestionował też, jakoby miał zniszczyć umyślnie wieniec, a jedynie oderwał tabliczkę. - Pan Zbigniew Komosa, którego wcześniej nie znałem, napadł na mnie - skoczył na mnie, mało się nie przewróciłem, do dziś mam bóle kręgosłupa - powiedział poseł PiS. Jego pełnomocniczką była Małgorzata Wassermann.
W trakcie swojego wystąpienia Marek Suski nawiązywał wielokrotnie do przeszłości, wskazując, że działania Zbigniewa Komosy i napis na tabliczce jego autorstwa to przykład wpływów rosyjskich. - Przekracza pan granice śmieszności - przerwał mu przewodniczący Jarosław Urbaniak. - Przekracza pan granice prawa - odparł mu Marek Suski.
Jacek Świat na komisji regulaminowej. "Słuchaj! To jest przegięcie!"
Jako kolejny głos zabrał Jacek Świat. Poseł Prawa i Sprawiedliwości wspominał o agresywnych zrachowaniach przeciwników "miesięcznic smoleńskich". W trakcie wystąpienia doszło do wyjątkowo ostrej kłótni pomiędzy przewodniczącym komisji.
- Ci, którzy zagłosują za odebraniem immunitetu (Jarosławowi Kaczyńskiemu - red.) wpisują się w tę dzicz, barbarzyństwo, antypolską narrację. Dzisiaj nie ma zmiłuj - mówił.
- Ale pan zadowolony ze swojej wypowiedzi, piękny uśmiech. Chciałbym, żeby pan zapamiętał wyraz twarzy poseł Dolniak, jak wychodziła z tej sali. Na tym pomniku jest też nazwisko jej męża (...) A pan się po takiej, emocjonalnej wypowiedzi uśmiecha pod wąsem - skwitował poseł Urbaniak.
- Nie uśmiecham drogi panie! Pani Dolniak nigdy tam nie była z nami, żeby się pomodlić, złożyć kwiaty. I po prostu, nie wie, co się tam działo - odpowiedział poseł PiS.
- Pani Dolniak nigdy nie robiła na śmierci męża polityki - odpowiedział przewodniczący komisji - kontynuował przewodniczący komisji.
- Słuchaj! To jest przegięcie! To jest grube przegięcie. Uczestniczyłem w polityce wcześniej niż moja żona, znacznie wcześniej niż pani Dolniak, która zaczęła robić politykę dopiero po katastrofie. Ja wróciłem do polityki po katastrofie, nie z własnej woli (...) częściowo dlatego, że chciałem spłacić dług wobec swojej żony i odpowiedzieć na prośby i żądania naszych przyjaciół. Jeżeli ktoś twierdzi, że robię politykę na tym, to przypomnę co się działo po katastrofie, jeszcze zwłoki nie ostygły, a pchaliście się wszyscy do władzy - grzmiał poseł Świat.
Jarosław Kaczyński starci immunitet? Komisja regulaminowa zdecyduje
Środowe posiedzenie sejmowej komisji regulaminowej ma związek z wnioskami o uchylenie immunitetów i wyrażenie zgody o pociągnięcie do odpowiedzialności trojga posłów Prawa i Sprawiedliwości - Jarosława Kaczyńskiego, Marka Suskiego i Anity Czerwińskiej.
Chodzi o sytuację, gdy politycy uszkodzili wieńce na warszawskim placu Piłsudskiego ustawione przed pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej z okazji miesięcznicy tragedii.
Część z wniosków została złożona 25 marca przez komendanta głównego policji - dotyczą one zdarzenia z 10 października 2023 roku i nałożenia mandatu o zniszczenie mienia o niskiej wartości. Kolejny natomiast - wytoczony wyłącznie w stosunku do prezesa PiS - został złożony przez prywatnego oskarżyciela Zbigniewa Komosę.
Mężczyzna od kwietnia 2018 roku regularnie ustawia przed obeliskiem kwiaty z tabliczką o treści: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów". We wrześniu tego roku doszło tam do przepychanek między Kaczyńskim a Komosą, który twierdzi, że został wówczas dwukrotnie uderzony przez lidera PiS. Mężczyzna złożył w związku z tym w sądzie akt oskarżenia wobec polityka.
Przewodniczący Jarosław Urbaniak (KO) zwrócił uwagę w środę w rozmowie z PAP, że bardziej istotny z punktu widzenia komisji jest drugi z wniosków, ponieważ dotyczy on pobicia. - Nie chciałbym wychodzić przed szereg, ale łatwo się domyślić, że gdyby wszystko nie było jasne, to bym nie przedkładał tego wniosku, bo bym to uważał za absurdalne - wskazał poseł Koalicji Obywatelskiej.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!