- One są niestosowne, gdyż czas jest nieodpowiedni. Trwają jeszcze pogrzeby ofiar. Tego typu wypowiedzi uważam za nie na miejscu - powiedział dziennikarzom przebywający w Moskwie szef resortu obrony. - Tylko jeden fragment wypowiedzi (Edmunda Klicha) ma ogromne znaczenie - wskazał. - Pan (Edmund) Klich powiedział, że były wywierane na niego naciski, aby udostępnił swoich ekspertów na potrzeby prokuratury. Uważam, że słusznie, dlatego że postępowanie prokuratorskie jest właściwym instrumentem dla wyjaśnienia przyczyn tej tragedii. - Jeżeli prokurator zwraca się do ekspertów o pomoc, aby służyli mu swoją wiedzą, to nikt nie ma prawa odmówić takiej prośbie. Prokurator pozbawiony wiedzy eksperckiej jest bezradny. Ja nie przyjmuję do wiadomości, że ktokolwiek mógłby odmówić prośbie naszego prokuratora, bez względu na to, jaki jest status eksperta - kontynuował Bogdan Klich. Szef Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego Edmund Klich powiedział w piątek w TVN24, że w czasie prac eksperckich, mających na celu zbadanie przyczyn katastrofy samolotu TU-154M pod Smoleńskiem, nie mógł liczyć na pomoc ze strony polskich władz i "był zmuszany przez ministra Bogdana Klicha do współpracy z polskimi prokuratorami". Edmund Klich ocenił też, że strona polska pozostaje w stosunkach z Rosją w "kategorii petenta". Zwrócił uwagę, że projekt raportu (o przyczynach katastrofy) przygotowuje strona rosyjska, a "my mamy 60 dni na odpowiedź i to wszystko". Bogdan Klich rozmawiał w Moskwie m.in. z wicepremierem Rosji Siergiejem Iwanowem. Po spotkaniu minister oświadczył m.in., że "nie ma ważniejszego zadania przed rządami Polski i Rosji niż wyjaśnienie przyczyn tej tragedii".