to były główny negocjator strony polskiej w sprawie umieszczenia w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Tę funkcję pełnił w rządach Kazimierza Marcinkiewicza, Jarosława Kaczyńskiego oraz w rządzie Platformy Obywatelskiej. Na początku sierpnia premier Donald Tusk odwołał Waszczykowskiego ze stanowiska wiceszefa MSZ zarzucając mu złą wolę i nielojalność. Zapowiedział też kroki dyscyplinarne wobec niego. Decyzję premiera ogłoszono po wywiadzie b. wiceministra dla "Newsweeka", w którym powiedział on, że na początku lipca wynegocjował z USA "umowę w sprawie tarczy, która gwarantuje bezpieczeństwo Polsce". "Sądzę, że informacja o zakończeniu negocjacji nie przyniosłaby politycznych korzyści rządowi Donalda Tuska. Stałoby się to za szybko po interwencjach prezydenta w sprawie tarczy i po czerwcowej wizycie prezydenckiej minister Anny Fotygi w USA. Powstałoby wrażenie, że to prezydent jest twórcą tego sukcesu, a nie rząd" - mówił m.in. w wywiadzie. Szef MSZ Radosław Sikorski mówił potem, że tym wywiadem Waszczykowski pogrzebał swe szanse na objęcie placówki ambasadora w Kairze; odwołany wiceminister twierdził zaś, że nikt mu takiej placówki nie proponował. Wniosek o odwołanie Waszczykowskiego z funkcji wiceministra wpłynął do Kancelarii Premiera z MSZ zanim udzielił on wywiadu "Newsweekowi". W połowie sierpnia prezydent Lech Kaczyński nie wykluczał, że Witold Waszczykowski będzie pracował w jego kancelarii. Waszczykowski na stanowisku wiceszefa BBN zastąpił gen. Romana Polkę. Wakat na tym stanowisku był od końca lipca, kiedy prezydent Lech Kaczyński przyjął rezygnację generała. Nastąpiło to po medialnych doniesieniach m.in. o tym, że Polko poprowadził płatny wykład dla bankowców i uczył, jak dobierać współpracowników i przewodzić grupie, a także wystąpił w telewizyjnym reality show.