- Unia kontynuuje utopijną politykę obrony euro, a przystąpienie naszego kraju do paktu fiskalnego prowadziłoby do stopniowej utraty suwerenności. Jeśli nie przystąpimy do paktu, to będziemy mieli większe możliwości prowadzenia własnej polityki gospodarczej - powiedział Waszczykowski. Jego zdaniem, Unia powinna wrócić do polityki prowzrostowej, wolności gospodarczych i dążyć do poszerzenia o Ukrainę i Turcję. Waszczykowski nie zgodził się z zarzutami premiera Donalda Tuska, według którego eurodeputowani PiS-u zbyt słabo bronią polskich interesów. Poseł zapowiedział, że eurodeputowani będą nakłaniać swych brytyjskich kolegów, z którymi są w jednej frakcji w Parlamencie Europejskim, aby poparli polskie stanowisko. - Wszystkie narzędzia działania ma jednak rząd - podkreślił Waszczykowski. Dodał, że obecny gabinet zrezygnował z wielu instrumentów nacisku w Unii Europejskiej i może liczyć tylko na wsparcie Niemiec. Poseł podkreślił, że sytuacja w Unii zmierza w złym, niedemokratycznym kierunku, a nasz kraj traci wpływ na podejmowanie decyzji. Zdaniem Waszczykowskiego, za rządów PiS-u Polska miała dobre stosunki z Litwą, a obecnie są one w stanie zapaści. Dodał też, że nowe władze w Wilnie będą dążyć do poprawy stosunków z Rosją, gdyż nie mogą liczyć na wsparcie Polski. Komentując dobry wynik, osiągnięty w wyborach przez Akcję Wyborczą Polaków na Litwie, Waszczykowski powiedział, że ma ona swoje interesy, nie zawsze zgodne z interesami Polski. Komentując amerykańską debatę prezydencką, Waszczykowski powiedział, że kandydat Republikanów Mitt Romney ciągle ma szansę na wygraną. Dodał, że kibicuje Romneyowi, gdyż jego spojrzenie na świat jest korzystniejsze dla Polski. Poseł przypomniał, że Romney ciągle uważa Rosję za zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych Mówiąc o kandydaturze Piotra Glińskiego na premiera powiedział, że promowanie własnego kandydata jest narzędziem, służącym opozycji do pokazywania swej skuteczności. Waszczykowski dodał, że dzięki debatom na różne tematy i ogłoszeniu kandydata na szefa tymczasowego rządu PiS pokazało, że jest realną alternatywą.