We wtorek prezydent Andrzej Duda spotkał się w Białym Domu w Waszyngtonie z prezydentem USA Donaldem Trumpem, gdzie m.in. doszło do podpisania wspólnej polsko-amerykańskiej deklaracji dot. współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności, energetyki oraz wymiany handlowej i inwestycji. Podczas konferencji prasowej Andrzej Duda wyraził nadzieję, że Donald Trump podejmie decyzję o skierowaniu kolejnych jednostek wojsk do Polski. Z kolei Trump ocenił, że stałe bazy amerykańskie byłyby "przydatne" dla zwiększenia bezpieczeństwa Polski i USA. Waszczykowski ocenił w środę w Sejmie, że spotkanie polskiego i amerykańskiego prezydenta podczas którego - jak podkreślił - omówiono bardzo wiele bilateralnych i międzynarodowych kwestii, miało "rzeczowy przebieg". "Jesteśmy bardzo zadowoleni z rezultatów tego spotkania i tej wizyty, ponieważ obaj prezydenci mają jednakową wizję problemów, które nas dotyczą, naszej części Europy - mają jednakową ocenę zagrożeń. Obaj prezydenci uważają, że temu zagrożeniu trzeba się przeciwstawiać poprzez m.in. wzmacnianie obecności NATO i obecności amerykańskiej na flance wschodniej, szczególnie w Polsce" - mówił były szef MSZ. Zdaniem Waszczykowskiego po rozmowach "dyrektywa polityczna" w tej sprawie, powinna zostać przekazana do innych działów administracji amerykańskiej, które - jak stwierdził - będą miały za zadanie opracowanie odpowiedzi na to zagrożenie i wytypują siły, jednostki, które mogłyby być rozlokowane w naszym kraju. "Następnie, jak rozumiemy, taka dyrektywa wojskowa, taki plan wojskowy powinien być przedstawiony Kongresowi do zaopiniowania i oczywiście do przeznaczenia pieniędzy w przyszłym budżecie" - dodał. Przypomniał, że budżet USA jest przyjmowany zazwyczaj wiosną. "Najbliższa wiosna, to jest marzec, kwiecień przyszłego roku, więc spodziewamy się, że rekomendacje Pentagonu dotrą w najbliższych miesiącach do Kongresu i Kongres będzie mógł w nowym budżecie na 2020 r. - przyjmowany w 2019 r. - wyasygnować odpowiednie kwoty na stacjonowanie takich sił" - zaznaczył Waszczykowski. Były minister spraw zagranicznych wskazał również, że takie decyzje polsko-amerykańskie będą musiały być następnie uzgodnione, "jeśli chodzi o status prawny żołnierzy amerykańskich". "Będziemy musieli porozumieć się, co do charakteru naszej kontrybucji" - wyjaśnił. "Pamiętam, że wiele lat temu, kiedy negocjowałem bazy tarczy antyrakietowej, również dzieliliśmy się kosztami. Nasza kontrybucja to ziemia, koszary, inne zabezpieczenie żołnierzy poprzez dostarczenie mediów, jak oczywiście woda, prąd itd. Zapewne też takie rozmowy będziemy prowadzić z Amerykanami. Będziemy prowadzić rozmowy nt. statusu prawnego tych sił i oczywiście równolegle będzie należało uzgodnić taki status w planowaniu obronnym NATO" - mówił Waszczykowski. Polityk wyraził również zadowolenie, że doszło do podpisania wspólnej polsko-amerykańskiej deklaracji dot. współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności, energetyki oraz wymiany handlowej i inwestycji. Zwrócił uwagę, żeby nie lekceważyć tego dokumentu. Jak wyjaśniał, został on podpisany przez prezydenta USA, który w systemie decyzyjnym Stanów Zjednoczonych ma "olbrzymie uprawnienia" i "w szczególnych przypadkach może działać za pomocą dekretów, bez zgody Kongresu". Waszczykowski został także zapytany o słowa Trumpa, który mówił we wtorek, że "Polska jest gotowa uruchomić ogromne nakłady na stworzenie stałych baz wojsk amerykańskich w Polsce, idące w miliardy dolarów". Podał, że utworzenie stałych baz wojsk amerykańskich w Polsce kosztowałoby ok. 2 miliardów dolarów. "Nie słyszałem takich słów u prezydenta Dudy" - skomentował b. szef MSZ.