- Osobami, które wiedzą więcej są na pewno prezydent, premier oraz szefowie służb, Szef agencji wywiadu pełni swoją służbę od kilkunastu lat - tak więc na pewno wie więcej ode mnie. - Ale po latach współpracy nie mam problemu z rozróżnieniem prezydenta od premiera - dodał. Zobacz relację z rozmowy Swoje zadania, nie wychodząc poza tajemnicę, minister opisał: "Moją rolą jest koordynowanie działania służb, wyznaczanie priorytetów, reprezentowanie premiera za granicami kraju oraz przygotowywanie raportów o stanie państwa". - Jest to bardzo odpowiedzialna służba dla ludzi z misją, nie można się chwalić sukcesami, gdyż efekty pracy są tajne, nie można się też bronić przed absurdalnymi zarzutami - kontynuował Zbigniew . - Podobne funkcje spełniają koordynatorzy w innych państwach na świecie, taka jest globalna tendencja - od organizacji jaką proponowała PO, włączenia poszczególnych służb do poszczególnych ministerstw, gdzie nadzorują je urzędnicy, odchodzi się na świecie od czasu 11 września, kiedy to udowodniono nieskuteczność takiej organizacji - mówił minister Wassermann. Zapytany o przeprowadzoną przez PiS reformę wojskowych służb specjalnych odpowiedział: "Likwidacja WSI to także nie był oryginalny pomysł PiS, uzdrowić sytuację tam panującą próbował już rząd Leszka Millera, lecz spotkało się to z ostrym sprzeciwem Aleksandra Kwaśniewskiego. Jeszcze jako współpracownik Lecha Kaczyńskiego, kiedy był on ministrem sprawiedliwości, próbowaliśmy uzdrowić sytuację w służbach, co zakończyło się zdymisjonowaniem Lecha Kaczyńskiego przez premiera Buzka. Opowiadając o swojej decyzji wejścia do polityki, minister związał ją z zaproszeniem do współpracy przez Lecha Kaczyńskiego oraz swoją przeszłością w prokuraturze. - Przez trzydzieści lat byłem prokuratorem, trzymałem się z dala od polityki, to także praca dla ludzi z misją, nie można liczyć w niej na duże pieniądze. Bycie prokuratorem i nienależenie to partii do była prawdziwa sztuka w PRL. Prowadziłem najtrudniejsze sprawy, w tym sprawę m.in. zabójstwa Pyjasa. Doprowadziłem do pięciu oskarżeń, w tym wiceministra i trzech wyroków, co prawda za utrudnianie śledztwa, ale takie były czasy. Zapłaciłem za to cenę marginalizacji. - Prokuratura jest martwa, prokuratorzy boją się działać, należy popchnąć tych ludzi, aby nie bali się ścigać układu, po prostu się boją - mówił Zbigniew Wasserman. - Gdy w latach 90, jako zastępca szefa prokuratury w Krakowie próbowałem coś zrobić z uwłaszczającą się "nomenklaturą" skończyło się to dla mnie postępowanie dyscyplinarnym - dodał.