Jak informuje "Gazeta Polska Codziennie", córka Zbigniewa Wassermanna przedstawiła szczegóły z dokumentacji medycznej sekcji zwłok ojca. Długo wyliczała przekłamania zawarte w materiałach. "W tych dokumentach jest więcej informacji o obrażeniach charakterystycznych dla ostatnich chwil życia tych ludzi - jak się bronili, zasłaniali rękami" - mówiła Wassermann. Konkludując, oświadczyła: "Należy jednak przyjąć, że sekcji nie było. Obecnie polska prokuratura pracuje na kilkudziesięciu poświadczających nieprawdę dokumentach". Także Grażyna Przybylska-Wendt, specjalistka od medycyny sądowej z Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, poddała rosyjskie protokoły sekcyjne miażdżącej krytyce, stwierdzając ich nikłą wartość dowodową.