W piątek rano Wassermann mówiła, że sekretariat komisji, który próbował ustalić, czy wezwany na przesłuchanie na poniedziałek 5 listopada na godz. 10. szef Rady Europejskiej, b. premier Donald Tusk, stawi się przed komisją, nie uzyskała jednoznacznej odpowiedzi. Po południu Wassermann była pytana na briefingu w Krakowie, czy liczy że Tusk stawi się w poniedziałek przed sejmową komisją, odpowiedziała, że liczy, iż "Donald Tusk stawi się, bo nie przyszło żadne usprawiedliwienie". "Liczę, że potraktuje poważnie komisję, ludzi, którzy pracują w komisji, a przede wszystkim ludzi, którzy czekają na swoje pieniądze" - dodała. Szefowa komisji śledczej zapowiedziała też, że jeżeli Tusk nie pojawi się na przesłuchaniu w poniedziałek, to skorzysta z możliwości jakie daje jej ustawa o sejmowej komisji śledczej. "Mam nadzieję, że potraktuje poważnie to wezwanie. Nie widzę żadnego uzasadnienia, dlaczego miałby się nie stawić, dlaczego miałby być potraktowany inaczej niż każdy inny" - powiedziała Wassermann. Jak dodała, przesłuchanie Tuska przewidziane jest na jeden dzień. Zaznaczyła, też jest dużo tematów, które planuje poruszyć komisja podczas przesłuchania b. premiera, ponieważ - jak mówiła - "był on odpowiedzialny za wszystko, co się działo w ówczesnym okresie w kraju". "Donald Tusk miał zwyczaj mówić: 'biorę odpowiedzialność za wszystko, co się dzieje'. On brał tę odpowiedzialność tylko w tym momencie gdy to mówił. Moment, w którym coś się wydarzało, on znikał. Teraz też nie jest w stanie udzielić odpowiedzi, czy przyjdzie, czy nie" - powiedziała Wassermann. "Trochę trzeba mieć klasy odwagi i powiedzieć: 'tak stanę w poniedziałek'" - dodała. W piątek po południu reprezentujący Tuska mec. Roman Giertych napisał na Twitterze: "Słyszałem, że poseł Wassermann oskarżyła PDT, że nie potwierdzając przybycia 5.11 do Warszawy utrudnia jej kampanię. To już wiem, czyja wina będzie ogłaszana w niedzielę wieczorem. Wina Tuska". Były premier ma być ostatnim świadkiem, którego przesłucha sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold. Początkowo jego przesłuchanie miało się odbyć 2 października. Jednak 3 września Wassermann poinformowała, że zostało ono przesunięte na pierwszy dzień po II turze wyborów samorządowych, czyli na 5 listopada. Wassermann, która jest też kandydatką Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Krakowa, uzasadniała, że nie chce spotykać się z zarzutem, iż przesłuchanie b. premiera jest elementem jej kampanii wyborczej. W dotychczasowych wypowiedziach Tusk deklarował, że jeśli pozwoli mu kalendarz, stawi się tego dnia przed komisją. Giertych powiedział w piątek portalowi onet.pl, że były premier nie ma obowiązku potwierdzenia swojej obecności przed posiedzeniem komisji. - Gdyby Pani przewodnicząca Wassermann przeczytała Kodeks postępowania karnego, wiedziałaby, że nie ma czegoś takiego, jak obowiązek potwierdzania obecności świadka na posiedzeniu komisji. To czy Pan przewodniczący Tusk będzie obecny, zależne jest od jego kalendarza - powiedział Giertych. Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.