Według Wąsika niemal cała reprywatyzacja warszawska odbyła się na skutek wielu nieprawidłowości, a decyzje podjęte przez prezydent stolicy Hannę Gronkiewicz-Waltz pozostawiają wiele do życzenia. "Zrzucając odpowiedzialność na trzech swoich urzędników za zbyt szybki zwrot działki, brnie w ślepy zaułek. (...) To zwykła próba uniknięcia odpowiedzialności. Proszę sobie wyobrazić instytucję czy urząd, gdzie o tak poważnych sprawach decydowaliby zwykli urzędnicy, a nie szef. To musiało odbywać się albo za jej pełną akceptacją lub zgodą, czy choćby po zapoznaniu się przez nią z dokumentacją. Mamy do czynienia z ewidentnym niedopełnieniem obowiązków przez panią prezydent i działaniem na szkodę miasta - powiedział w rozmowie z Andrzejem Gajcym Wąsik. Według Wąsika błędem Gronkiewicz-Waltz było także obarczanie winą za nieprawidłowości ministra finansów, który działał prawidłowo. Jak dodaje, sam wiele razy interweniował do pani prezydent o wyjaśnienia związane z reprywatyzacją warszawskich działek, ale - jak mówi - prezydent unikała odpowiedzi. "Mam wrażenie, że grupy ludzi, do których należeli m.in. ważni politycy i wpływowi prawnicy, stworzyły w Warszawie pewnego rodzaju układ mafijny, którego celem było wyłudzanie milionowych kwot. Osoby te musiały mieć informacje z samego ratusza, one działały bezwzględnie. Dochodziło do zastraszania ludzi, a w budynkach, z których chciano eksmitować lokatorów, <nagle> dochodziło do pożarów lub pojawiali się <czyściciele kamienic>". Niewyjaśniona śmierć Brzeskiej Sekretarz stanu na łamach "Rz" dodaje, że za śmierć Jolanty Brzeskiej, polskiej działaczki społecznej zaangażowanej w obronę eksmitowanych lokatorów, której częściowo spalone ciało znaleziono w Lesie Kabackim w 2011 r. mogą odpowiadać właśnie wpływowe grupy działające przy reprywatyzacji. Wąsik podkreśla, że afera reprywatyzacyjna musi zostać wyjaśniona, a działka przy ulicy Chmielnej 70 nie jest jedyną, która budzi kontrowersje. Przypomina on kamienicę przy ul. Noakowskiego, którą w ramach reprywatyzacji otrzymała rodzina prezydent stolicy, mimo że jej prawowitym spadkobiercą jest były żołnierz AK, podpułkownik Wojska Polskiego Stanisław Likiernik. Więcej w "Rzeczpospolitej". Afera reprywatyzacyjna Afera reprywatyzacyjna dotyczy oddania za bezcen terenu nieopodal Pałacu Kultury przy Chmielnej 70. Wartość działki szacowana jest na 160 milionów złotych. "Decyzja o zwrocie działki pod dawnym adresem Chmielna 70 była pochopna; odpowiedzialni za sprawę urzędnicy będą zwolnieni" - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz podczas konferencji prasowej, która odbyła się w minionym tygodniu, w piątek. Okoliczności reprywatyzacji jednej z najdroższych działek w Warszawie przy przedwojennej ul. Chmielnej 70 opisała "Gazeta Wyborcza". Miasto zwróciło działkę w 2012 r. trójce prawników, którzy wykupili roszczenia do niej. Tymczasem Ministerstwo Finansów uzyskało dokumenty sugerujące, że b. współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, zostało w PRL przyznane za nią odszkodowanie. "GW" podała, że w 2012 r. działający w imieniu trójki prawników mec. Robert Nowaczyk odebrał od ówczesnego wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakuba Rudnickiego decyzję o zwrocie działki - Rudnicki kilka tygodni później zrezygnował z pracy w ratuszu. Według artykułu, w 2012 r. Rudnickiego i Nowaczyka łączyły relacje biznesowe - byli współwłaścicielami nieruchomości w Zakopanem. Zawiadomienie ws. przestępstwa przy zwrocie działki złożyło Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Postępowanie początkowo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie; potem wraz z innymi sprawami trafiło ono do Wrocławia. W sprawie warszawskiej reprywatyzacji toczy się obecnie 11 śledztw.