Do Warszawy zjadą górnicy m.in. z Turowa i Bełchatowa, którzy są zrzeszeni w kilkunastu związkach zawodowych. "Nie chcemy rewolucji energetycznej z likwidacją miejsc pracy. Dajcie nam możliwość we własnym kraju stabilizować gospodarkę opartą na krajowym systemie wytwórczym oraz na krajowych zasobach" - czytamy w piśmie ogólnopolskiego komitetu protestacyjnego. Protest odbędzie się 6 listopada o godz. 12 przed siedzibą przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Kowalski: To będzie problem społeczny numer jeden - To manifestacja w obronie węgla i przeciwko podwyżkom cen energii - zapowiada Janusz Kowalski, były wiceminister aktywów państwowych. Jak mówi, na początku przyszłego roku podwyżki cen energii "będą problemem społecznym numer jeden". - To moim zdaniem początek protestów, bo ceny energii za chwilę wystrzelą - ocenia. "Mamy kryzys energetyczny" Kowalski przekonuje, że podwyżki wynikają z unijnej polityki, a konkretnie z Europejskiego System Handlu Emisjami. - Mamy kryzys energetyczny i trzeba wyciągać wnioski. Zbankrutowała unijna polityka handlu emisjami, bo ona wstrzymuje inwestycje w polskim energociepłownictwie, z firm, jako parapodatek, wyprowadzane są miliardy złotych, a to doprowadza do gigantycznych podwyżek cen energii - wyjaśnia. Zdaniem byłego wiceministra Polska powinna powstrzymać Europejski System Handlu Emisjami. - Drugi aspekt kryzysu energetycznego - spowodowany polityką klimatyczną - to wzrost zapotrzebowania na gaz, który wywołał aktywność Putina i "przykręcania kurka". Dalsze pójście w kierunku gazu, który jest poddany presji politycznej, zamiast stawiania na tani węgiel, jest samobójstwem - ocenia i dodaje: wystawiamy się na ryzyko szantażu energetycznego i gigantycznego wzrostu cen. Kowalski: Węgiel powinien stać w centrum transformacji - Jesteśmy zwolennikami tego, by budować bezpieczeństwo energetyczne w oparciu o własne zasoby. Węgiel powinien stać w centrum transformacji energetycznej. Skoro mamy własny surowiec, nie powinnyśmy z nim walczyć, tylko inwestować w technologię jego spalania. Przecież kopalnie nie emituje CO2, więc dlaczego mamy je likwidować - zastanawia się. ZOBACZ TAKŻE: Z czego wynikają podwyżki cen prądu? Pytany o odnawialne źródła energii przekonuje, że nie zastąpi się nimi stałych źródeł. - Energię z wiatru i słońca można pozyskiwać przez 20 proc. dni w roku. Nie ma magazynów wiatru. Dlatego trzeba mieć stałe źródła wytwarzania energii - podsumowuje. Kowalski podkreśla, że opowiada się za pozyskiwaniem energetyki jądrowej, ale jak przekonuje, pierwsza elektrownia atomowa powstanie za ok. 15-20 lat. 22 października górnicy z kopalni Turów protestowali w Luksemburgu. W manifestacji przed Trybunałem Sprawiedliwości UE wzięło udział ponad dwa tysiące osób. Sprzeciwiali się oni decyzji TSUE, zgodnie z którą kopalnia powinna wstrzymać prace.