Następnie zadzwonił mężczyzna przedstawiający się jako oficer CBŚP. Oznajmił, że rozpracowuje grupę naciągaczy. Uzyskał informację o oszczędnościach małżeństwa, zdobył numery telefonów komórkowych i powiedział, że pieniądze - by ich nie stracić - trzeba złożyć do policyjnego depozytu. Straszył również, że w przypadku braku współpracy z funkcjonariuszami grozi odpowiedzialność karna. 68-latek w dwóch oddziałach tego samego banku wypłacił w ciągu kilkudziesięciu minut kilkaset tysięcy złotych. Z kolei jego żona przyniosła oszustom gotówkę przechowywaną w domu. Policja szuka sprawców i apeluje do pracowników banków, żeby zwracali uwagę na duże wypłaty pieniędzy dokonywane przez starsze osoby. Krzysztof Zasada