"Coraz częściej wybieramy się na wakacje w odległe rejony świata. Miejsca takie zazwyczaj zachwycają nieprzebranym bogactwem fauny i flory, co może zachęcać nas do przywiezienia ze sobą oryginalnej pamiątki. Z takiej okazji skorzystał obywatel Wietnamu mieszkający w Polsce, w którego bagażu funkcjonariusze celno-skarbowi znaleźli duży fragment rafy koralowej o wadze 9,5 kg oraz cztery mniejsze okazy" - napisano w komunikacie IAS. Z wyjaśnień podróżnego wynika, że koralowce miały służyć jako wyposażenie domowego akwarium. Jak dodano, ostatnio funkcjonariusze zatrzymali trzy inne sztuki koralowców przywiezionych z Malediwów. Według służb były to pamiątki, prawdopodobnie legalnie zakupione w sklepie przez małżeństwo z Polski. "Wszystkie okazy trafiły do magazynu mazowieckiej służby celno-skarbowej, ponieważ były to tzw. koralowce przyżyciowe, czyli żywa rafa koralowa. Zostały one wyrwane z ich naturalnego środowiska, następnie spreparowane i przygotowane do sprzedaży" - poinformowano w komunikacie. Potrzebne zezwolenia IAS przypomina, że przywóz koralowców na obszar Unii Europejskiej wymaga zezwolenia eksportowego z kraju wywozu i zezwolenia importowego. Jednoczenie fakt ten należy zgłosić na granicy służbie Celno-Skarbowej. Podkreślono, że rafa koralowa to żywy organizm należący do świata zwierząt i nie wolno zabierać go z jego naturalnego środowiska. Zgodnie z wyjaśnieniami IAS, rafa koralowa objęta jest ochroną na mocy Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem, zwaną także konwencją waszyngtońską CITES. Przywóz i wywóz okazów chronionych bez odpowiednich dokumentów jest zabroniony. Za przestępstwa naruszające konwencję waszyngtońską może grozić kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. "Mazowiecka służba celno-skarbowa systematycznie prowadzi akcje informacyjno-edukacyjne, których celem jest podnoszenie poziomu świadomości podróżnych. Jestem przekonany, że nasza działalność przyczynia się przede wszystkim do zmniejszenia przywozu tego typu pamiątek. Ponieważ jednak zdarzają się jeszcze takie przypadki, nadal będziemy o nich szeroko informować" - mówi cytowany w komunikacie dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Warszawie Robert Antoszkiewicz.