Jak przekazała policjantka, do zdarzenia doszło kilka dni temu w jednym z hoteli na warszawskiej Woli. - Z informacji wynika, że mężczyzna wynajął apartament znajdujący się na czwartym piętrze budynku - powiedziała komisarz. Wskazała, że po jakimś czasie mężczyzna zniszczył wszystko, co było w pokoju, wyrwał zamocowany na ścianie telewizor i wyrzucił go przez okno. - W końcu w akcie desperacji podpalił pokój i uciekł. Zniszczeniu uległy wszystkie rzeczy - łóżko, meble, kabina prysznicowa, całkowitemu uszkodzeniu uległy też ściany i sufit - zaznaczyła. Dodała, że straty w wyniku podpalenia wyniosły ok. 100 tysięcy złotych. - Policjanci zabezpieczali miejsce zdarzenia. Wezwano również karetkę pogotowia; nikt nie odniósł obrażeń ciała i nikomu nic się nie stało. Cała akcja przebiegła błyskawicznie i po jej zakończeniu wszyscy mogli powrócić do swoich pokoi. Policjanci przeprowadzili oględziny z udziałem technika kryminalistyki, rozpoczęto szczegółowe ustalenia i poszukiwania sprawcy podpalenia - tłumaczyła. Dodała, że funkcjonariusze dotarli do byłej partnerki mężczyzny. - Jak się okazało, 50-latek miał grozić jej pozbawieniem życia, wysyłał liczne wiadomości tekstowe sms - podała. Dzień później mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy ze Śródmieścia, gdzie przebywał w innym hotelu. - Policjanci wiedzieli, że mężczyzna jest poszukiwany. Został on doprowadzony do wolskiej komendy, trafił do policyjnej celi - poinformowała. 50-letni obywatel Wielkiej Brytanii usłyszał zarzuty dotyczące uszkodzenia mienia i kierowania gróźb karalnych. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Za zarzucane mu czyny może grozić do 5 lat więzienia.