Informację o zatrzymaniu Pawła Tanajno podano na Twitterze Policji Warszawskiej. "Nie będzie przyzwolenia na atakowanie policjantów. Jeżeli ktoś wyciąga rękę na funkcjonariusza, zmusza nas do zdecydowanej reakcji. Potwierdzamy, że w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej policjanta zatrzymany został Paweł Tanajno" - napisano. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak zaznaczył, że nie jest to zatrzymanie prewencyjne, lecz procesowe związane z możliwością popełnienia przestępstwa. Tanajno miał zastosować agresję wobec policjantów w momencie, kiedy działali oni w kordonie. Funkcjonariusze aktualnie zbierają materiały i przesłuchują świadków zajścia. Kandydat na urząd Prezydenta RP noc spędzi w policyjnym areszcie. Strajku przedsiębiorców Zatrzymanie Tanajno to pokłosie kolejnej odsłony tzw. strajku przedsiębiorców, którego główny postulat to poprawa sytuacji, w jakiej znaleźli się właściciele firm w obliczu pandemii. Sobotnia (23 maja) demonstracja rozpoczęła się po południu na placu Defilad w Warszawie. Gromadzące się osoby przychodziły z biało-czerwonymi flagami i transparentami z logo strajku. Policja zabezpieczała teren i przez głośniki informowała, że w związku ze stanem epidemii grupowanie się jest zabronione. Jak podkreślała KSP na Twitterze, komunikaty były celowo ignorowane. Uczestnicy protestu na apel Pawła Tanajno ułożyli na schodach prowadzących do Pałacu Kultury krzyż ze zniczy i kwiatów. Inicjator akcji wyjaśniał, że ma być to krzyż symbolizujący ciężary, jakie na nich nałożył rząd, ograniczając możliwości prowadzenia działalności gospodarczej. Następnie uczestniczący udali się pieszo chodnikami w kierunku Pałacu Prezydenckiego, a dalej - pod Sejm. Policja, w związku z ignorowaniem komunikatów, legitymowała, a także zatrzymywała prewencyjnie uczestników. Miejscami działała w pododdziałach zwartych, w kilku miejscach zablokowała przemarsz. Otoczony kordonem został m.in. Tanajno w okolicy pomnika Mikołaja Kopernika na Krakowskim Przedmieściu. Podczas prowadzonej transmisji Tanajno podkreślał, że w kordonie otoczony jest sam w towarzystwie reporterów. "Tu nie ma demonstracji, ponieważ demonstracja się zakończyła, po prostu się rozeszliśmy do domu. Ja szedłem w kierunku Pałacu Prezydenckiego, aby obejrzeć mój przyszły dom i proszę bardzo, to jest reakcja na spacer jednego obywatela" - mówił. Praca policji a dziennikarzy Redakcja Radia ZET informowała w czasie tych wydarzeń, że policjanci utrudniają pracę dziennikarzy i fotoreporterów. Policja w odpowiedzi na artykuł na ten temat napisała na Twitterze, że mundurowi prosili dziennikarzy o stosowanie się do komunikatów, zachowywanie odpowiedniego dystansu i informowanie w czasie legitymowania o swojej tożsamości i roli, jaką pełnią. "Działaliśmy w pełni transparentnie, nie mieliśmy nic do ukrycia" - zapewniła. Stołeczna Policja poinformowała ponadto, że od początku wydarzenia w centrum Warszawy obserwowane były przez pełnomocników do spraw ochrony praw człowieka komendantów stołecznego i głównego policji, którzy współpracują z m.in. Rzecznikiem Praw Obywatelskich w zakresie oceny prawidłowości działania funkcjonariuszy. Zapewniła też, że policjanci kierują się zasadami obiektywizmu i braku zaangażowania o charakterze politycznym.