Parada wyruszyła dziś z Placu Bankowego, przeszła ulicami Marszałkowską i Piękną pod Sejm. Marsz był zwieńczeniem festiwalu "Dni Równości" trwającego od 6 czerwca. Według szacunków policji, wzięło w nim udział ok. 500-600 osób, organizatorzy szacują liczbę uczestników na ponad tysiąc. Przed Sejmem na uczestników parady czekała kilkudziesięciosobowa kontrmanifestacja organizacji prawicowych - Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR). Mimo niesprzyjającej pogody i padającego deszczu, w barwnym korowodzie, niosąc tęczowe chorągiewki symbolizujące tolerancję oraz kolorowe parasole, wzięli udział ludzie w różnym wieku - młodzież, osoby starsze, także rodziny z dziećmi, było też wielu gości z zagranicy. Na jadących w paradzie pięciu platformach puszczana była muzyka, urządzane były pokazy tańca. Na czele pochodu jechały trzy motocykle przystrojone tęczowymi flagami i kolorowymi balonami. - Małymi kroczkami dokonują się zmiany w świadomości społeczeństwa, jeśli chodzi o traktowanie gejów i lesbijek, ale nietolerancja wciąż jest zjawiskiem powszechnym, dlatego nasze parady wciąż są potrzebne - powiedział Tomasz Bączkowski, prezes Fundacji Równości, która zorganizowała paradę. - Gdybyśmy nie bali się ujawniać, byłoby nas tu dzisiaj dwa miliony - dodał Robert Biedroń z Kampanii Przeciw Homofobii. Jak ocenił, Polacy jako społeczeństwo stają się coraz bardziej tolerancyjni. - Przekonujemy się, że nie trzeba się bać gejów i lesbijek - w tym roku nikt w nas nie rzuca kamieniami i butelkami. Mamy nadzieję, że ci którzy robili to w poprzednich latach dzisiaj są po naszej stronie - powiedział. Jak co roku, Parada Równości była okazją do zwrócenia uwagi na postulaty środowiska LGBT (społeczności Lesbijek, Gejów, Biseksualistów oraz osób Transgenderowych). - Paradujemy nie tylko, żeby się bawić, paradujemy, bo mamy rzeczy do załatwienia w Polsce. Domagamy się prawa do zawierania formalnych związków, rzetelnej i obiektywnej edukacji, zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na temat orientacji homoseksualnej w szkołach, mediach i ze strony osób publicznych, ochrony przed mową nienawiści, czyli publicznym znieważaniem i nawoływaniem do agresji wobec homoseksualistów i uznanie takich zachowań za przestępstwo - mówił Bączkowski. Jedynym politykiem, który wziął udział w tegorocznej paradzie była Joanna Senyszyn (SLD), która w ostatnich wyborach zdobyła mandat europosła. - W Polsce dyskryminowana jest większość obywateli: kobiety, mniejszości, niepełnosprawni, homoseksualiści. Powinniśmy razem to zmienić, walcząc o równość, tolerancję, swobody obywatelskie - mówiła. Zadeklarowała, że w Parlamencie Europejskim będzie bronić równych praw i walczyć z dyskryminacją. - Homofobia, jak każda inna fobia, to choroba i trzeba ją leczyć - dodała. Jak podkreślali organizatorzy, hasło "40 lat równości, 20 lat wolności!" ma zwrócić uwagę na przypadające w czerwcu tego roku rocznice ważnych wydarzeń: mija 20 lat od zakończenia obrad Okrągłego Stołu, pierwszych wolnych wyborów, zmiany systemu, a także 40 lat od pierwszych publicznych masowych protestów przeciw niegodnemu traktowaniu osób homoseksualnych na Christopher Street w Nowym Jorku. W paradzie wzięli udział m.in. przedstawiciele Amnesty International (nieśli transparenty z napisem "Miłość jest prawem człowieka"), Towarzystwa Kultury Żydowskiej Beit Warszawa, stowarzyszenia nauczycieli gejów w Niemiec oraz środowiska LGBT z Litwy. Manifestujący nieśli transparenty z napisami: "Żądamy ustawy o związkach partnerskich", "Moja płeć, moja rzecz", "Mowa miłości, zamiast mowy nienawiści", skandowali hasła: "Nie ma wolności bez równości" i "Demokracja, wolność, równość". Parada przebiegła spokojnie, bez incydentów. Kilkunastu jej przeciwników manifestowało na ulicy Marszałkowskiej, w okolicach Placu Konstytucji, większa kontrmanifestacja zebrała się przed Sejmem. Uczestników obu demonstracji oddzielali policjanci, nie doszło do konfrontacji, jedynie do wymiany okrzyków. ONR i Młodzież Wszechpolska wykrzykiwali w stronę uczestników parady m.in. hasła: "Kolorowa tęcza dla zboczeńca", "Nasze ulice, wasze lecznice", "Chłopak, dziewczyna, normalna rodzina". Odpowiadały im okrzyki: "Homofobia - to się leczy", "Polska wolna od faszyzmu" i "Chodźcie z nami". Parady Równości odbywają się w Polsce od 2001 roku - raz w roku lesbijki, geje oraz ich sympatycy wychodzą na ulice Warszawy aby manifestować swoją obecność w polskim społeczeństwie. Organizacji parady zakazał w 2004 roku ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński - wtedy zamiast niej odbył się wiec przed Ratuszem, a w 2005 roku - parada przeszła mimo zakazu prezydenta. Później uznano, że zakaz był niezgodny z prawem, co potwierdził m.in. Trybunał Konstytucyjny. W 2010 r. w Warszawie zorganizowana zostanie EuroPride - coroczna parada środowiska LGBT z okazji Christopher Street Day. Jest to święto obchodzone przez społeczność LGBT 27 czerwca na pamiątkę wydarzeń Stonewall riots - zamieszek na tle dyskryminacji mniejszości seksualnych, które rozegrały się w 1969 r. w Nowym Jorku; nazwa pochodzi od ulicy, przy której znajdował się pub dla gejów. EuroPride co roku odbywa się w innym mieście europejskim, w minionych latach organizowały ją m.in. Madryt (2007), Londyn (2006), Oslo (2005). W zeszłym roku gospodarzem imprezy był Sztokholm, a w tym roku Zurich. Fundacja Równości rywalizowała o prawo do zorganizowania EuroPride w 2010 roku z Belfastem.