Protestujący, którzy zebrali się na placu Defilad pod PKiN mają ze sobą tęczowe flagi, czyli symbol społeczności LGBT i transparenty z hasłami takimi jak m.in. "Chrońcie ludzi, nie pomniki", "I'm Human. Dobro zwycięży, jestem człowiekiem", "Jesteśmy z wami. #muremzastopbzdurom", "Miłość buduje, przemoc rujnuje". Demonstranci przypięli też flagę LGBT do pomnika Mikołaja Kopernika przed pałacem. "W odpowiedzi na coraz szybciej przybierającą na sile nagonkę na osoby LGBTQIAP+ oraz ostatnie zatrzymania aktywistek, spotykamy się w sobotę, by wspólnie zaprotestować przeciw przemocy i systemowej queerfobii oraz okazać solidarność ze Stop Bzdurom i wszystkimi osobami queerowymi w Polsce" - napisali organizatorzy marszu w opisie wydarzenia. Organizatorami są Stop Bzurom, Koalicja Antyfaszystowska, Queer Four oraz Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza. Organizatorzy podkreślili ponadto, że nie godzą się na "odmawianie człowieczeństwa, na napędzanie spirali nienawiści, na szczucie i zastraszanie". "Podczas gdy Polska w rankingu ILGA Europe zajmuje miejsce najbardziej homofobicznego kraju UE, gdy 1/3 kraju ogłasza się 'strefami wolnymi od LGBT', a politycy mówią nam, że nie jesteśmy ludźmi, my trzymamy się razem i każdego dnia walczymy o swoje prawa, o swoje życie i o siebie nawzajem" - przypomnieli. "Wbrew temu, co próbuje nam się wmówić, jesteśmy tu u siebie. Solidarne i solidarni dbamy o to, żeby żadna queerowa osoba nigdy nie szła sama" - podkreślili. "Dołączcie do nas! Dość przemocy i queerfobii!" - zaapelowali. Paweł, jeden z uczestników protestu powiedział, że był wczoraj na demonstracji w sprawie "Margot" i to co tam zobaczył sprawiło, że dzisiaj też przyszedł. "Policjanci byli agresywni, posłanki musiały osłaniać protestujących. Jedna dziewczyna popychana przez policjantów przewróciła się i uderzyła głowa o beton, chciałem jej pomóc, bo studiuje medycynę, ale nie zostałem dopuszczony. Po jakimś czasie udało mi się do niej dostać, jednak policja mnie odciągnęła i nie pozwoliła przy niej być, mimo że ta dziewczyna pozwoliła mi bym jej pomógł i zadał pytania na temat jej stanu zdrowia" - opowiadał. W rozmowie z PAP rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak poinformował, że było to zgromadzenie zgłoszone i przebiega spokojnie. "Policja je zabezpiecza. Do każdego zgromadzenia podchodzimy tak, że będzie ono miało charakter pokojowy i nie inaczej jest w tym przypadku" - dodał. Informując o zgromadzeniu, rzeczniczka prasowa warszawskiego ratusza Karolina Gałecka, przekazała, że zostało ono zarejestrowane i tak jak zawsze będą obserwatorzy miasta. "Na miejscu jest również monitoring. Zgodnie z przepisami jako przedstawiciele miasta nie możemy wydawać poleceń KSP, która powinna zapewnić bezpieczeństwo" - napisała na swoim Twitterze Gałecka. Kraków: Ponad 300 osób manifestowało na ul. Szerokiej w obronie "Margot" Ponad 300 osób manifestowało w sobotę na ul. Szerokiej w Krakowie w obronie "Margot" i w wyrazie solidarności z zatrzymanymi w piątek w stolicy osobami. Uczestnicy mieli ze sobą tęczowe flagi. Wydarzenie, które trwało około godziny, przebiegło spokojnie. "Pokażmy solidarność z aresztowaną "Margot", z wszystkimi aresztowanymi w piątkową noc osobami. Pokażmy solidarność z wszystkimi queerami, które boją się o swoją przyszłość" - nawoływali inicjatorzy sobotniej manifestacji, związani z organizacją Queerowy Maj. Manifestacja, w której według służb wzięło udział ponad 300 osób, odbyła się pod hasłem "Nigdy nie będziesz szła sama/ solidarnie ze stop bzdurom". "Zgromadzenie przebiegło bardzo spokojnie, bez incydentów. Trwało około godziny" - powiedziała Katarzyna Cisło z biura prasowego małopolskiej policji. Protest przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii W związku z aresztem dla aktywisty, w piątek przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii odbył się pierwszy protest. Protestujący przeszli na Krakowskie Przedmieście, gdzie doszło do starć z policją - zaatakowany został m.in. radiowóz. Policja zatrzymała łącznie 48 osób. Pierwsze osoby - jak informuje stołeczna policja - zostały już zwolnione. Michał Sz. został za to doprowadzony do właściwego aresztu śledczego. Ze względów bezpieczeństwa nie wiadomo, o jaki areszt chodzi. Według prokuratury, Michał Sz. - przedstawiający się jako Małgorzata Sz. "Margot" - podejrzany jest o dokonanie czynu chuligańskiego polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro-life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji. Chodzi o zdarzenia z 27 czerwca tego roku. Taki czyn zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec niego w piątek dwumiesięczny areszt tymczasowy, uwzględniając zażalenie prokuratora. W połowie lipca zgodnie z decyzją sądu wobec Sz. zastosowano policyjny dozór i poręczenie w kwocie 7 tys. zł.