Taki los spotkał Kraków, Trójmiasto i Poznań. Tak naprawdę chodzi jednak o to, by pogodzić wodę z ogniem, administracyjną logikę tworzenia jak najmniejszej liczby metropolii z politycznymi żądaniami, aby każde miasto miało taką szansę. Dlatego na mocy ustawy mają powstać tylko dwie; kolejne mogą powstać, ale już tylko decyzją rządu. By tak się stało, na terenie dodatkowych metropolii musi mieszkać co najmniej pół miliona osób, a gęstość zaludnienia musi wynosić 200 osób na kilometr kwadratowy. Nie są to rygorystyczne warunki, ale chodzi o to, aby to lokalne społeczności decydowały, czy chcą się łączyć, być może antagonizmy np. Torunia, czy Bydgoszczy nigdy do tego nie doprowadzą. MSWiA chce też zamknąć usta przeciwnikom metropolii. Wprowadza rozwiązania dla mniejszych miejscowości, tzw. "zespół miejski". W takie zespoły mają się łączyć gminy okalające każde powiatowe miasto. Projekt zakładał utworzenie 12 metropolii wokół: Warszawy, Katowic, Poznania, Krakowa, Wrocławia, Trójmiasta, Szczecina, Łodzi, Lublina, Rzeszowa, Białegostoku i Bydgoszczy z Toruniem.