Warszawa: Demonstracja Afgańczyków. Domagali się wpuszczenia migrantów do Polski
Otworzenia granic dla migrantów domagali się protestujący w stolicy. W piątkowe popołudnie zebrali się przed kancelarią premiera. Wśród nich byli przede wszystkim mieszkający w naszym kraju Afgańczycy, ale i politycy Razem oraz Zielonych. Z kolei ambasador Afganistanu w Polsce podziękował m.in. prezydentowi Andrzejowi Dudzie i premierowi Mateuszowi Morawieckiemu za pomoc w ewakuacji jego rodziny z Kabulu.
Afgańczycy mieszkający w Polsce po godz. 18:00 w piątek zaczęli demonstrować przed kancelarią premiera w Warszawie. Zgromadzili się po drugiej stronie alej Ujazdowskich, przy furcie do Łazienek. Trzymali m.in. flagi swojego państwa oraz transparenty: "Żaden człowiek nie jest nielegalny, "Przyjąć uchodźców, otworzyć granice". W sumie zebrało się tam kilkadziesiąt osób, w tym politycy partii Razem oraz Zieloni.
Protestujący domagali się wpuszczenia do Polski migrantów, którzy koczują na granicy z Białorusią w Usnarzu Górnym. Polskie służby nie wpuszczają ich na naszą stronę granicy, natomiast funkcjonariusze kontrolowani przez Mińsk nie pozwalają im się cofnąć.
Wsparcia migrantom na miejscu udzielają politycy opozycji, m.in. KO i Lewicy. Do Usnarza zawożą jedzenie czy środki higieny, ale nie zawsze są w stanie przekazać te dary koczującym. - Im więcej takich niepotrzebnych reakcji ze strony posłów i fundacji, (czyli) pożytecznych ludzi, których wykorzystuje Łukaszenka, tym dłużej (migranci) będą tam siedzieć - ocenił w Polsat News wiceszef MSWiA Maciej Wąsik.
Zebrani przed KPRM apelowali również o pomoc dla mieszkańców Afganistanu, którzy pozostają w swoim kraju, opanowanym przez talibów. Jak przypominali, Polska w swojej historii też potrzebowała wsparcia. Dyżurny stołecznej policji poinformował, że wiec przebiegał w spokojnej atmosferze. Nie wstrzymywano też ruchu ulicznego.