Sokołowski powiedział, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż policjanci kryminalni kontrolując handlujących w okolicach Stadionu Dziesięciolecia zostali zaatakowani przez czarnoskórych mężczyzn. - Policjanci spotkali się z bardzo dużą agresją. Na tyle dużą, że doszło do obrzucenia funkcjonariuszy różnymi przedmiotami. Także wiemy, że doszło do próby wyrwania broni funkcjonariuszowi. Wtedy padł strzał - wyjaśnił rzecznik. Jak dodał, strzał okazał się śmiertelny dla jednego z czarnoskórych mężczyzn. - To, dlaczego ci ludzie zaatakowali funkcjonariuszy, dlaczego nie chcieli poddać się kontroli policyjnej, co mieli przy sobie, że ta kontrola wywołała taką ich reakcję, to wszystko jest wyjaśniane przez policjantów. (...) Najprawdopodobniej można tu mówić o napaści na funkcjonariuszy. Ale to jest wyjaśniane - zaznaczył. Jak dowiedziało się "Życie Warszawy" od świadków zdarzenia, zastrzelony na praskim bazarze mężczyzna to Nigeryjczyk Max I., handlarz butami. Zginął z ręki policjanta. Według relacji innych kupców, mężczyzna handlował na stadionie od ośmiu lat. Ma troje dzieci. Jak informuje "Życie Warszawy" świadkowie przedstawiają inną wersję niż policja. Twierdzą, że w pewnym momencie na bazar wjechał bus z policjantami z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą. Funkcjonariusze rozpoczęli wyrywkową kontrolę. Gdy jeden z handlarzy rzucił się do ucieczki, został zastrzelony. Gdy padł martwy, w innych funkcjonariuszy poleciały kamienie. Jeden z policjantów został pobity i trafił do szpitala z obrażeniami głowy. Poszukiwani są świadkowie zdarzenia. Trwa obława na pozostałych uczestników zajścia. Okolica jest otoczona. Na bazarze panuje atmosfera linczu. Oddziały antyterrorystyczne otoczyły teren - donosił reporter "Życia Warszawy" z miejsca zdarzenia.