Podczas konferencji prasowej prezydent Warszawy powiedział, że "cały czas trwają ustalenia, co się stało". Podkreślił też, że w niedzielę i w kolejnych dniach będzie udzielał kolejnych informacji, aby były one jak najbardziej precyzyjne. "To co wiemy, to to, że mamy awarię kolektora. Wszystko wskazuje na to - będziemy to potwierdzać jak zostanie wypompowana woda i ścieki - że na tym starym odcinku, czyli nie na tym odcinku, który był remontowany" - powiedział i dodał, że wyremontowane zostało 100 metrów tego przesyłu, a cały przesył liczy 10 razy więcej. "Gdybyśmy chcieli wymienić cały ten przesył to trwałoby to ponad rok. Były robione przeglądy i ostatni przegląd jednej z nitek zakończył się w maju, natomiast przegląd drugiej nitki zakończył się wczoraj i oba te przeglądy nie wykazały żadnych uszkodzeń, również ten wczorajszy" - dodał. Trzaskowski podkreślił też, że analizy po zeszłorocznej awarii wskazywały na błędy w projektowaniu i błędy wykonawcze w układzie przesyłowym. Miasto w związku z tym - jak mówił - podjęło prace nad wykonaniem alternatywnego przesyłu. "To niestety trwa" - dodał. Awaria budzi ogromne emocje polityczne. Poseł PiS Janusz Kowalski napisał na Twitterze: "Działalność Rafała Trzaskowskiego na przykładzie oczyszczalni "Czajka", a właściwie jej brak, wypełnia ustawową przesłankę "braku skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych". Zawieszenie Trzaskowskiego i ustanowienie zarządu komisarycznego w Warszawie staje się konieczne". Inne zdanie na ten temat ma prof. Marek Chmaj konstytucjonalista z Uniwersytetu SWPS. - Ustanowienie komisarza w trybie art. 97 ustawy o samorządzie gminnym nie może odnosić się do jednostkowej sprawy, ale do ogólnego braku skuteczności organów gminy - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską. Początek awarii "Właśnie dowiedziałem się, że doszło do awarii rury przesyłowej do Czajki. Właściwe służby już zostały poinformowane. Na czas awarii uruchomiliśmy ozonowanie. Powołałem sztab kryzysowy - po posiedzeniu i pierwszych ustaleniach poinformujemy o skali problemu i dalszych działaniach" - poinformował na Twitterze Rafał Trzaskowski. W opublikowanym później tweecie napisał: "Uruchomiliśmy codzienne badanie wody w Wiśle na odcinku warszawskim oraz Warszawa - Płock, wyniki badań będą na bieżąco publikowane, awaria nie ma wpływu na jakość wody dostarczanej warszawiakom". Z kolei wiceszef MSWiA Maciej Wąsik napisał na Twitterze, że od godz. 14 Warszawa znów zrzuca ścieki do Wisły. Poprzednia awaria układu przesyłowego doprowadzającego ścieki do oczyszczalni "Czajka" miała miejsce rok temu. W jej efekcie nieczystości były zrzucane do Wisły. Wobec zagrożenia ekologicznego premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, dzięki któremu ścieki znów trafiały do oczyszczalni. W czasie, gdy działał tymczasowy rurociąg, na zlecenie MPWiK naprawiono kolektory. Od połowy listopada ścieki do "Czajki" znów płynęły w układzie przesyłowym pod dnem rzeki. Naprawa kosztowała miasto ponad 40 mln zł. Ponadto Wody Polskie naliczyły MPWiK ponad 10 mln zł opłaty za zrzut ścieków. Głos w tej sprawie zabrał w sobotę wiceminister klimatu. "Kolejna awaria rurociągu odprowadzającego ścieki do Czajki. Poleciłem @PL_GIOS (Główny Inspektorat Ochrony Środowiska) pilne sprawdzenie sytuacji" - napisał Ozdoba na Twitterze. "Przypomnijmy, że MPWiK utrudniało wyjaśnianie sprawy z 2019 roku. Jak informuje Prezes Wód Polskich Warszawskie MPWiK robi wszystko, żeby nam tę kontrolę uniemożliwić, stosując różne wybiegi, kruczki prawne. Dziś kolejny raz zrzucają nieczystości" - dodał Ozdoba. Awarię skomentował także szef MGMiŻŚ Marek Gróbarczyk. Podkreślił m.in., że Trzaskowski nie zastosował się do zaleceń Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej i nie wykonał rurociągu awaryjnego. "Mamy powtórkę sprzed roku i kolejną katastrofalną awarię #Czajka. Warszawskie fekalia znów płyną Wisłą. Trzaskowski nie zastosował się do zaleceń @MGMiZS_GOV_PL, nie wykonał rurociągu awaryjnego. Ponosi pełną odpowiedzialność za skażenie Wisły. Skierujemy sprawę do prokuratury" - napisał szef MGMiŻŚ. "Chyba taśmą klejącą była robiona naprawa" "Kolejna awaria Czajki i znów ścieki płyną do Wisły. Ostatnia naprawa kolektorów przesyłowych za 40 mln zł to chyba taśmą klejącą była robiona przez pana Trzaskowskiego. Postępowanie w sprawie szkód w środowisku prowadzi warszawska Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska" - napisał na Twitterze minister środowiska Michał Woś, komentując informacje o kolejnej awarii w stolicy. O postępowaniu wyjaśniającym wszczętym przez RDOŚ minister środowiska informował pod koniec czerwca, na konferencji zwołanej w miejscu zrzutu ścieków do Wisły na wysokości ulicy Farysa w Warszawie. Zrzut wtedy prowadzono kolektorem burzowym, a ratusz tłumaczył, że po ulewnych deszczach ma on m.in. zapobiec podtopieniom. Woś zapowiadał wówczas, że podczas postępowania sprawdzony zostanie stopień szkód w środowisku wywołanych nie tylko jednorazowym zrzutem, lecz także całościową działalnością oczyszczalni "Czajka" i częstotliwością zrzutów ścieków do rzeki. "Mamy do czynienia z recydywą" "Mamy do czynienia z recydywą. Ubolewam nad tym, że wszelkie wnioski pokontrolne i poawaryjne, które kierowaliśmy jako Wody Polskie do MPWiK zostały albo zlekceważone, albo się nad nimi nie pochylono" - powiedział wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Grzegorz Witkowski. Podczas briefingu Witkowski przypomniał, że ubiegłoroczną awarię "Czajki" udało się opanować dużym nakładem sił, zaangażowania budżetu państwa, Wojska Polskiego i Wód Polskich. "Ufamy służbom prezydenta Warszawy, że powiedzą w ciągu najbliższych kilku-kilkunastu godzin z jaką skalą mamy do czynienia i czy będzie potrzebne ze strony rządu zaangażowanie kolejnych 40 mln złotych i dużych sił i jak to będzie wpływało na ekosystem nie tylko Wisły w Warszawie, ale również miejscowości, obszarów położonych poniżej Warszawy" - mówił wiceminister. Podkreślił też, że jeśli mamy do czynienia z taką samą awarią mniej więcej w tym samym miejscu, to cierpliwość do służb prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego zostaje coraz mocniej nadwyrężona. "Tak jak rok temu pomogliśmy - jako rząd Rzeczypospolitej Polskiej, ministerstwo, Wody Polskie - panu prezydentowi, służbom, ale mieszkańcom przede wszystkim i tej biednej rzece w uporaniu się z tą sytuacja, tak w tym momencie deklarujemy pełną pomoc" - mówił.