18 lutego ambasador Siergiej Andriejew, jak co roku, oddał hołd Iwanowi Czerniachowskiemu. Przedstawiciel Rosji przybywa do Pieniężna mimo faktu, że pomnik "kata Armii Krajowej" zburzono w 2015 roku. Taką decyzję podjęły lokalne władze, uznając, że pomnik jest symbolem komunizmu, totalitaryzmu i sowietyzacji Polski. Czerniachowski był generałem Armii Czerwonej. Po zajęciu Wilna w 1944 roku, odbył rozmowę z komendantem AK w Okręgu Wileńskim - generałem Aleksandrem Krzyżanowskim. Obiecał pomóc i dozbroić walczących z Niemcami żołnierzy. Obietnica okazała się oszustwem. Po zapewnieniach Czerniachowksiego, Krzyżanowski udał się do jego sztabu, Tam, wraz z towarzyszącymi mu oficerami, został aresztowany i wywieziony. Później rozbrojono jeszcze osiem tysięcy żołnierzy AK. Część zamknięto w więzieniach, część trafiła do łagrów. Część rozstrzelano na miejscu. Generał Krzyżanowski trafił do sowieckiego obozu, z którego uciekł. Niestety ponownie trafił do komunistycznego więzienia, w którym zmarł w 1951 roku na gruźlicę. Rosyjska propaganda i kontrmanifestacja Wizycie ambasadora w Pieniężnie przeciwstawiła się grupa demonstrantów z ukraińskimi flagami. W odpowiedzi osoby towarzyszące ambasadorowi mówiły, że wojna w Ukrainie jest "żydowskim spiskiem" - pisze tczew.naszemiasto.pl, powołując się na relacje internautów. Redakcja dodaje, że na miejscu wokół przedstawiciela Rosji były zgromadzone dwie grupy. "Braterstwo Słowian" i "Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej". Członkowie organizacji regularnie spotykają się z Andriejewem, a przekaz w ich mediach społecznościowych często jest tożsamy ze stanowiskiem rosyjskiej ambasady. Pojawiają się tam treści antyzachodnie, powielające retorykę Kremla i krytykujące obecność wojsk NATO w Polsce. Pomnik w Pieniężnie powstał w czasach PRL. Mimo demontażu monumentu w tym miejscu nadal spotykają się - jak pisze tczew.naszemiasto.pl - "sieroty po komunie".