Warmia i Mazury na miano "Polski B" przez lata zasłużyły sobie m.in. kiepską infrastrukturą drogową i kolejową, brakiem zagospodarowania atrakcyjnych turystycznie jezior i rzek, małą liczbą hoteli o dobrym standardzie, a także utrzymującym się niezmiennie najwyższym w kraju poziomem bezrobocia. - Ale fundusze europejskie sprawiły, że nasz region zaczął się podnosić po wielu latach zaniedbań - powiedział marszałek Protas. Jest kilkadziesiąt kilometrów nowych i przebudowanych dróg, nowe obiekty sportowe, doposażone szpitale i szkoły, rozpoczęty proces informatyzacji województwa - wyliczał wojewoda Podziewski. - A ze względu na walory krajobrazowe i środowiskowe bardzo ważne są zmiany, jakie zaszły w ochronie środowiska. Tysiące gospodarstw domowych zostało podłączonych do sieci kanalizacyjnych i wodociągowych. Wybudowano też cztery oczyszczalnie ścieków i pięć stacji uzdatniania wody - dodał. Jego zdaniem nie do przecenienia są inwestycje w ludzi - często od wielu lat bezrobotnych, nie potrafiących poradzić sobie na rynku pracy. - Nasi mieszkańcy otrzymali szansę rozwoju osobistego w postaci studiów podyplomowych, szkoleń i stypendiów, kursów językowych czy zawodowych - podkreślił wojewoda. W ocenie Podziewskiego, mimo zapóźnień rozwojowych, województwo "niezwykle sprawnie inwestowało unijne pieniądze". Zaznaczył, że obecność w Unii Europejskiej przyniosła korzyści także samorządowcom i lokalnej administracji rządowej. - Zaczęliśmy myśleć strategicznie - nasze działania są ukierunkowane na realizację jasno określonych celów. Dzięki projektom staramy się efektywnie organizować pracę. Hasła, które jeszcze kilka lat temu nie miały dla nas większego sensu dzisiaj są przedmiotem naszej troski. Myślę tu o polityce równych szans, transparentności, konkurencyjności regionów - ocenił. Województwo warmińsko-mazurskie w latach 2004 -2006 otrzymało z UE ponad 182 mln euro. Za te pieniądze na Uniwersytecie Warmińsko- Mazurskim powstała nowoczesna biblioteka, stworzono portal Wrota Warmii i Mazur, który połączył ponad 100 samorządów lokalnych województwa, zainwestowano w nowoczesną komunikację w Elblągu, wiele miasteczek i wsi zostało podłączono do wodociągów i sieci kanalizacyjnych, zrewitalizowano i odrestaurowano wiele cennych zabytków. Ale to ciągle za mało - zgadzają się wojewoda i marszałek. Nad Wielkie Jeziora Mazurskie z powodu krętych, wyboistych i ciasnych dróg ciągle trudno jest dojechać, a kolej na odcinku z Kosz do Ełku ciągle nie jest zelektryfikowana. Nadal nie działa też lotnisko regionalne (ma być w Szymanach k. Szczytna). - Nasz region musi się otworzyć na świat, korzystając z walorów ziemi, wody, powietrza i nowoczesnych łączy, a jest to możliwe dzięki programom unijnym, głównie Regionalnemu Programowi Operacyjnemu - uważa marszałek Protas. Z tego programu do 2013 roku województwo warmińsko-mazurskie otrzyma 1,036 mld euro. Ale to nie jedyne środki, które trafią do regionu: z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich Warmia i Mazury dostaną 250 mln euro; z Kapitału Ludzkiego - 312 mln euro, a z Programu Operacyjnego Rozwoju Polski Wschodniej - 447 mln euro. - To ogromne pieniądze, one zmienią region na lepsze - przewiduje marszałek, który uważa, że Warmię i Mazury w najbliższych latach czeka "skok cywilizacyjny". Wojewoda nie podziela tego optymizmu. - Niestety, mamy w województwie takie miejscowości, gdzie dzieci nie mają możliwości uczęszczać do przedszkoli. Choćby w tej jednej dziedzinie mamy takie braki, że obawiam się, że środki z Kapitału Ludzkiego mogą okazać się wielce niewystarczające - powiedział Podziewski. Wojewoda uważa też, że w regionie więcej pieniędzy powinno się zainwestować w odnawialne źródła energii.