Decyzja ta oznacza, że Sąd Odwoławczy utrzymał w mocy styczniowy wyrok Sądu Rejonowego w Radomiu. Ani Łyżwińska, ani jej adwokat nie pojawili się w sądzie na ogłoszeniu wyroku. Była posłanka ma też zapłacić grzywnę w wysokości 5 tys. zł. Jest zobowiązana do podania wyroku do publicznej wiadomości (w dwóch lokalnych dziennikach). Zapłaci też koszty procesowe w wysokości przeszło 6 tys. zł. Według prokuratury przed wyborami w 2001 r. Łyżwińska miała podrobić oświadczenia o wyrażeniu zgody na kandydowanie na posłów z listy Komitetu Wyborczego Samoobrony w okręgu radomskim oraz ich oświadczenia lustracyjne. Dokumenty te Łyżwińska złożyła w Okręgowej Komisji Wyborczej w Radomiu w celu zarejestrowania listy kandydatów. Sześć osób zakwestionowało podpisy i stwierdziło, że nie sporządzało oświadczeń. Jedna zeznała, że o tym, iż kandydowała w wyborach, dowiedziała się od Łyżwińskiej dwa miesiące po fakcie. Według biegłej z zakresu grafoskopii powołanej przez prokuraturę i sąd, b. parlamentarzystka sfałszowała podpisy dwóch kandydatów na czterech dokumentach wyborczych. Podpisy pozostałych osób - zdaniem biegłej - złożyła jakaś inna, nieustalona do tej pory przez prokuraturę, osoba. Przewodniczący składu sędziowskiego Maciej Gwiazda podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że Sąd Rejonowy w Radomiu bezbłędnie przeprowadził przewód sądowy, co kwestionował obrońca oskarżonej w apelacji. Według sądu Łyżwińska ponosi pełną odpowiedzialność w zakresie zarzuconych jej czynów. - Nie sądzę, żeby istniały jakieś przesłanki, by liczyć, że fałszerstwa nie wyjdą na jaw. Sami członkowie Samoobrony zgłosili do organów ścigania fakty objęte tym postępowaniem karnym - stwierdził Gwiazda. Zdaniem sądu twierdzenie obrońcy, że Łyżwińska jest niewinna jest "oderwane od realiów i dowodów"; potwierdzają to dwie opinie biegłych z zakresu badania pisma ręcznego i zeznania świadków. - Droga do fotela poselskiego winna być w naszym kraju nieco bardziej skomplikowana; winna inaczej wyglądać niż to, co prezentowano w 2001 roku w ramach tego komitetu wyborczego - podsumował sędzia Gwiazda.