Joanna Borowiak (PiS) w trakcie debaty sejmowej podkreśliła, że od 2015 r. rząd stara się podnieść poziom życia seniorów, emerytów i rencistów i systematycznie podwyższać ich świadczenia. "Szczególną uwagę przywiązujemy do wzrostu rent i emerytur, bo chcemy poprawiać sytuację grup najuboższych. Od 50 do 400 zł wyniosły jednorazowe dodatki wypłacane w 2016. obok ustawowej waloryzacji. Otrzymało je 6,5 mln osób. O 13,5 proc. podniesiona została najniższa emerytura w 2017 r., to wzrost z 882 zł do 1 tys. zł." - wskazała posłanka PiS. Dodała, że waloryzacja świadczeń w 2018 r. była najwyższa od 5 lat. "Łącznie za rządów Prawa i Sprawiedliwości w latach 2016-2019 najniższe świadczenie dla emerytów i rencistów wzrosły o ok. 25 proc. a po podniesieniu ich kwoty w 2020 r. drogą niniejszej ustawy będzie to wzrost o ok. 36 proc." - powiedziała Borowiak. Zaznaczyła, że w trakcie 8 lat rządów PO-PSL minimalna emerytura wzrosła do kwoty 880 zł, natomiast w czasie rządów PiS to świadczenie wzrasta do 1200 zł. "Realny wzrost najniższych emerytur po jednej kadencji rządów PiS będzie wyższy niż w ciągu dwóch kadencji Platformy" - zauważyła. Podkreśliła, że PiS popiera ten projekt. "Będziemy głosowali za przyjęciem tej nowelizacji, do czego zachęcam także posłów opozycji" - powiedziała Borowiak. "Absolutnie konieczna" "Waloryzacja świadczeń jest absolutnie konieczna. Będziemy za tym, by uchwalić tę, zaproponowaną przez rząd" - zapowiedziała posłanka Jolanta Fedak (PSL-Kukiz’15). "Nie chcę w kółko powtarzać tego, że ilość pieniędzy wydana na tę waloryzację kwotową, w porównaniu z innymi, mniej ważnymi wydaje się wydatkami, choćby słynna telewizja, mogłaby podnieść waloryzację wyżej. Rząd wybrał jednak taki priorytet" - wskazała. Oceniła, że lepsze jest to, co zaproponowano niż nic, więc klub będzie głosował za przyjęciem zaproponowanych rozwiązań. Akcentowała, że konieczne jest szybkie, systemowe rozwiązanie problemu. "Kilka lat temu pracowaliśmy nad takim systemem, który z jednej strony podnosiłby najniższe emerytury, a z drugiej także gwarantował, wartość tych emerytur, które są wyższe. Była to tzw. waloryzacja naprzemienna, jednego roku bardziej kwotowa, drugiego roku bardziej procentowa" - wskazała. Oceniła, że może wspólna praca nad takim systemem dałaby dobre rezultaty. Lewica zagłosuje za rządowym projektem "Uchwalenie nowelizacji ws. waloryzacji emerytur i rent nie zapewni emerytom i rencistom godnych warunków i bezpiecznej starości, mimo to Lewica zagłosuje za nią" - mówiła w Sejmie Magdalena Biejat (Lewica) podczas drugiego czytania projektu. "W 2019 r. ponad 200 tys. osób pobierało z ZUS świadczenie poniżej 1100 zł miesięcznie brutto. 2,5 tys. seniorów otrzymywało świadczenia poniżej 100 zł, z czego co piąty o wartości poniżej 10 zł. To jest niemal tyle samo ile ZUS płacił za przesłanie tej emerytury pocztą. Ubóstwo wśród polskich emerytów rośnie lawinowo, a 85 proc. najuboższych emerytów to kobiety" - poinformowała Biejat. "Rząd deklaruje gotowość do podejmowania odważnych działań mających poprawić los Polaków. Przekonujecie jak bardzo bliski jest wam los osób starszych. Niestety nie widać tego w waszych ustawach, czy w waszym budżecie. Mydlicie oczy najbardziej potrzebującym, wyjmując im ukradkiem z kieszeni pieniądze, m.in. tak jak zrobiliście to obniżając nakłady na pomoc społeczną w 2020 r. po to, by cynicznie dawać je w prezencie, jako trzynastą emeryturę, albo skromną rewaloryzację, którą natychmiast pochłoną rosnące ceny żywności, prądu, czy dojazdy do lekarza, bo pod waszymi rządami zamykane są szpitale powiatowe" - dodała. Zdaniem posłanki Lewicy, jednorazowe trzynaste świadczenie na niewiele zda się emerytom, którzy wegetują poniżej socjalnego minimum, za to zupełnie zbędnie wypłaci dodatkową premie osobom dobrze uposażonym. Biejat podała, że 433 tys. emerytów w Polsce pobiera emeryturę minimalną lub niższą. "Lewica na pierwszym posiedzeniu Sejmu wniosła projekt podnoszący emeryturę minimalną do wysokości 1600 zł i gwarantującą takie świadczenie wszystkim seniorom bez względu na staż pracy. Niestety, dopiero wczoraj doczekaliśmy się, aby ten projekt w ogóle otrzymał numer druku. Wnieśliśmy więc poprawkę do proponowanej przez państwa ustawy, która podniosłaby i zrównała wszystkie niższe emerytury do 1600 zł. Niestety posłowie Prawa i Sprawiedliwości odrzucili tą poprawkę na posiedzeniu Komisji Polityki Społecznej i Rodziny" - zaznaczyła. "Twierdzicie, że ważna jest dla was rodzina, że szanujecie starszych i zrobicie wszystko, żeby żyło im się lepiej. Tymczasem proponowana przez was waloryzacja emerytury minimalnej nadal utrzymuje się poniżej minimum socjalnego. Ciekawa jestem, czy ktokolwiek z państwa wie, co to znaczy utrzymać się za nieco ponad tysiąc złotych na rękę miesięcznie, co to znaczy wybierać między zapłaceniem rachunków, a wykupieniem leków" - pytała posłanka. Przywołała środową wypowiedź w Sejmie premiera Mateusza Morawieckiego podczas pierwszego czytania projektu ustawy dotyczącego trzynastych emerytur. "Pan premier opowiadał wczoraj o odwadze rządu w zaspokojeniu potrzeb Polek i Polaków. Pokażcie zatem, że rzeczywiście wam na nich zależy i dokonajcie zmian na miarę waszych wyborczych deklaracji. Emerytom i rencistom należą się emerytury pozwalające na godną starość, a ta ustawa im tych godnych warunków i bezpiecznej starości nie daje" - oceniła Biejat. "Lewica zagłosuje mimo to za tym projektem, ale jednocześnie apelujemy o realne podniesienie emerytury minimalnej oraz przyjęcie zgłoszonej przez nas ustawy, która gwarantuje emeryturę minimalną 1600 zł dla każdego realnie kończąc nędzę wśród polskich emerytów" - powiedziała. Klub Koalicji Obywatelskiej także poprze rządowy projekt "Planowane podwyżki emerytur i rent nie rekompensują rosnących kosztów życia. Niemniej jednak konieczne jest wsparcie najsłabszej finansowo grupy społecznej - seniorów" - powiedziała Ewa Kołodziej (KO) podczas debaty nad projektem w sprawie waloryzacji emerytur i rent. Kołodziej dodała, że przewidziane nowelą podwyżki świadczeń nie są w stanie pokryć stale rosnących kosztów życia emerytów i rencistów. Posłanka KO zwróciła uwagę na to, że są to wszystko kwoty brutto, co oznacza, że "na rękę senior otrzyma znacznie mniej". Przypomniała też ideę waloryzacji świadczeń. "Ideą ekonomiczną waloryzacji jest przeciwdziałanie obniżaniu świadczeń i zapobieganie obniżeniu się poziomu materialnego życia emerytów i rencistów w warunkach inflacji". Zwróciła uwagę na dane statystyczne, które potwierdzają, że ceny rosną - inflacja w grudniu 2019 roku wyniosła w ujęciu rocznym 3,4 proc. Jej zdaniem taki wskaźnik zaskoczył nie tylko ekonomistów, ale też "rosnące ceny zaskakują nas wszystkich każdego dnia". Równocześnie ostrzegła, że to dopiero początek fali podwyżek. W tym roku - jak zaznaczyła - wzrosną zarówno ceny energii elektrycznej, jak i ceny podstawowych produktów i usług, tych wszystkich "związanych z codzienną egzystencją". Dlatego też - jej zdaniem - proponowane kwoty waloryzacji są "za niskie i nie będą one w stanie pokryć stale rosnących, koniecznych wydatków, które muszą ponieść seniorzy". "Zgodnie z prognozami inflacja, na początku obecnie trwającego roku, może osiągnąć nawet 4 proc., co oznacza, że będzie to najwyższy wskaźnik od wielu lat. Co za tym idzie? Odbije się to na portfelach Polaków, a najbardziej odczują to najsłabiej uposażeni finansowo, czyli emeryci i renciści" - wyjaśniła. Niemniej jednak, jak powiedziała Kołodziej, pomimo obaw o wysoki wzrost cen w tym roku i tego, że inflacja "pożre środki, które zostaną wypłacone seniorom z proponowanej nowelizacji", klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej poprze rządowy projekt noweli ustawy dotyczący waloryzacji. Podkreśliła też, że wsparcie finansowe tej grupy społecznej jest konieczne, tym bardziej, że to ogromna rzesza osób. "To blisko 9 mln osób. To niebagatelna grupa i dlatego ta pomoc powinna być systemowa" - powiedziała.