Wałęsa tłumaczył we wpisie, że nie może sobie wyobrazić, "by tak zdolny polityk jak Kosiniak-Kamysz, jak i ludzie wsi z jego ugrupowania, nie mieli miejsca w parlamencie". "Do czego doprowadził ten K... manipulacją, kłamstwami, łamaniem prawa. Tematy moralne tu głoszone tylko przysłaniają tę perfidną grę. Moim zdaniem, to grupa praktykujących niewierzących!"- pisał Wałęsa. "Jeszcze raz proszę was, rodacy, posłuchajcie mnie, uratujcie rozwój Polski. Odsuńcie tych niebezpiecznych ludzi od możliwości decyzyjnych!" - apelował były prezydent. Wpis Wałęsy nie przeszedł bez echa. Wkrótce po opublikowaniu... zniknął jednak z mediów społecznościowych byłego prezydenta. Wałęsa na konwencji: Daliście się wciągnąć na pola niewygodne Jeszcze w niedzielę Lech Wałęsa był gościem specjalnym na konwencji Koalicji Obywatelskiej, podczas której przemawiał. Nie szczędził jednak Platformie Obywatelskiej gorzkich słów. "Szanowni państwo, nie muszę udowadniać, że jestem z wami, popieram was i będę na was głosował. Ale będę głosował, dlatego że jako praktyk-polityk nie widzę innej siły politycznej, która byłaby w stanie poprowadzić Polskę właściwie, z małymi mankamentami. Nie ma takiej siły - powiedział. Ale jak dodał, opozycja "dała się wciągnąć na pola niewygodne". "Na aborcję, na konkordatu podważanie i inne rzeczy. Nie wolno było dać się. Oni was specjalnie wciągnęli, żeby te inne rzeczy na tych zachowaniach by można wam dopisywać i w was ładować. Dlatego nie tak się zwycięża. Te rzeczy się załatwia w inny sposób, nie wyborczy. Trzeba było krótko powiedzieć: nie wchodzimy. Podtrzymujemy konkordat, nie będziemy dyskutować o tych sprawach, nigdy w kampanii wyborczej. Fatalny błąd i dlatego dzisiaj naród na to patrząc, nie zauważa innych, wielkich mankamentów - wytykał w niedzielę opozycji Lech Wałęsa. Spore kontrowersje wywołały wówczas słowa o zmarłym Kornelu Morawieckim. Wałęsa powiedział, że wybaczył szefowi Solidarności Walczącej, bo "po chrześcijańsku należy to zrobić". "A co oni z niego robią? - bohatera. A on w środku - stan wojenny, atakują nas ze wszystkich stron, a on kozak zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada proszę panów. Zdrajca. Taka jest prawda" - powiedział w niedzielę Wałęsa. Te słowa spotkały się z falą krytyki ze strony partii rządzącej. Dystansowało się od nich także wielu polityków z szeregów opozycji. (JK)