"Panie prezydencie Duda, Pan przysięgał, że będzie Pan stał na straży prawa dopowiadając "Tak Mi Dopomóż Bóg". Rzekomo Pan jest prawnikiem" - napisał w swoim wpisie były prezydent. "Wzywam, więc Pana: albo Pan mnie przeprosi publicznie za publiczne obrażania ze złamaniem Prawa, albo oddam Pana pod Sąd międzynarodowy" - zaznaczył. Jednocześnie przypominał, że "posiada "wszelkie możliwe wyroki sądowe" i "zaświadczenia", że nie współpracował ze służbami. "Wyroki są ostateczne; minęły wszelkie terminy do ich podważania" - dodaje. Były prezydent nie szczędził również krytycznych słów profesorowi Cenckiewiczowi, który jego zdaniem powinien "odpowiadać z urzędu i nie tylko za karygodne łamanie prawa i zasad". "Był pracownikiem Państwowym, kiedy pisał tego gniota za podatników pieniądze. Znał wyrok sądu znał zaświadczenie instytucji, w której pracował i napisał książkę i głosił odwrotne stanowisko" - zaznaczył. Zdaniem Lecha Wałęsy coś podobnego nie mogłoby się zdarzyć w państwie prawa. "Nie miałem nic wspólnego ze współpracą. Poderwaliście mi autorytet. Poniżyliście mnie wobec świata" - stwierdził były prezydent. Do emocjonalnego wpisu byłego prezydenta zdążył się już odnieść profesor Sławomir Cenckiewicz. "Winien jest Cenckiewicz!" - napisał na Facebooku, udostępniając post prezydenta.