dzisiaj rano Radiu Zet. Jak dodał, jego nazwisko mogłoby się znaleźć na liście TW, "gdyby był najmniejszy dowód oryginalny". - Jeśli chodzi o Lecha Wałęsę nie ma nigdzie żadnego oryginalnego dowodu, bo nie mogło go być - oświadczył były prezydent. Nowa ustawa lustracyjna nakłada na Instytut Pamięci Narodowej obowiązek przygotowania spisu wszystkich osób współpracujących z tajnymi służbami PRL. Instytut ma w ciągu pół roku zacząć publikować spisy poszczególnych kategorii osób współpracujących z organami bezpieczeństwa PRL, co do których zachowały się dokumenty współpracy; oficerów tych służb; osób przez nie inwigilowanych oraz członków władz z lat PRL. Na liście agentów mają się znaleźć osoby - traktowane przez służby PRL jako informatorzy - które zobowiązały się do udzielania im informacji lub też im ich dostarczały. - W tym wykonaniu lustracja to zemsta słabych ludzi, którzy tym sposobem chcą aktywniejszych wyrzucić. Tylko słabi, tchórze nie mieli do czynienia z bezpieką i nie mieli założonych dokumentów różnego typu i oni dziś wyrastają na bohaterów - uważa Wałęsa.