Lech Wałęsa mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że te materiały wyciągają "zakompleksieni łajdacy" - osoby, które nie mogą mu darować, że został bohaterem. Jego zdaniem, wielu bohaterów opozycji nie może się pogodzić z tym, że robotnik doprowadził do powstania i zwycięstwa Solidarności. Zdaniem Wałęsy, gdyby te materiały były prawdziwe, bezpieka nie miałaby interesu, by je podrabiać. Wałęsa: Nie podaruję Lech Wałęsa zapowiada, że teraz "nie podaruje" osobom, które będą rozpowszechniały informacje o jego współpracy. Jego zdaniem, gdyby "obowiązywało prawo", te osoby otrzymałyby dotkliwe kary. Jak mówił, był skłonny darować karę pieniężną jaką sąd zasądził Krzysztofowi Wyszkowskiemu w podobnej sprawie, jednak teraz będzie się domagał, by zapłacił ją w całości. Autor artykułu w "Uważam Rze" Cezary Gmyz powiedział, że koperta z donosami TW Bolka została zdeponowana przez Komisję Ciemniewskiego, która powstała w 1992 roku i miała za zadanie skontrolować lustrację przeprowadzoną przez Antoniego Macierewicza. Prezes IPN ma wystąpić do marszałek sejmu Ewy Kopacz o weryfikację informacji medialnych na temat dokumentów z komisji. Apel opozycjonistów Opozycjoniści z okresu lat 70 i 80 tych, Henryk Jagielski i Józef Szyler, domagają się upublicznienia i przekazania do IPN dokumentów tajnego współpracownika SB o pseudonimie Bolek. Do apelu, przedstawionego na wspólnej konferencji prasowej, dołączył publicysta Krzysztof Wyszkowski. Według publikacji "Naszego Dziennika" i tygodnika "Uważam Rze", koperta zawierająca około 100. stron nieznanych dotąd kopii protokołów z doniesień TW Bolka, znajduje się w archiwum kancelarii tajnej sejmu. Jeden z opozycjonistów, na których TW Bolek miał donosić SB w latach 70-tych, Henryk Jagielski, nie ma wątpliwości że TW Bolek to Lech Wałęsa. Podkreśla, że wobec nieżyjących już kolegów zobowiązał się do dążenia do ujawnienia prawdy. - Domagamy się, żeby te dokumenty znalazły się tam, gdzie powinny się znaleźć , czyli w IPN - mówił Henryk Jagielski. O wyjawienie prawdy apelował także Józef Szyler, o którym także TW Bolek informował SB. Powiedział, że dokumenty powinny znaleźć się w rękach historyków, którzy ukażą prawdę. - Obojętnie jaka ona jest, zła czy dobra, i obojętnie dla kogo, ale musimy dowiedzieć się prawdy - mówił Józef Szyler. Co jest w teczkach? Historyk Sławomir Cenckiewicz, współautor książki "SB a Lech Wałęsa" uważa, że dokumenty będą stanowić ważne źródło wiedzy o działalności agenturalnej TW Bolka. O tym co jest w teczkach - w jego ocenie można wnioskować na podstawie protokołu sporządzonych w 1992 roku, w Urzędzie Ochrony Państwa - w nocy, kiedy obalono rząd Jana Olszewskiego. Historyk powiedział, że zostały tam ujęte wszystkie dokumenty dotyczące Lecha Wałęsy. Jak powiedział, mają tam być doniesienia tajnego współpracownika o pseudonimie Bolek, notatki z rozmów z nim, oraz odpis zobowiązania do współpracy Lecha Wałęsy. Sławomir Cenckiewicz powiedział, że może być to około 100 stron doniesień agenturalnych. Kancelaria Sejmu w komunikacie informuje, że ma dwie kategorie dokumentów związanych z pracami Komisji Ciemniewskiego: jawne protokoły prac komisji oraz stenogramy i załączniki - materiały opatrzone klauzulami tajności. Od 27 stycznia 2012 r. w Kancelarii Sejmu pracuje komisja powołana do przeglądu niejawnych materiałów archiwalnych , która ma ustalić czy po licznych zmianach prawa nadane im klauzule nadal obowiązują.