Wtorkowa "Rzeczpospolita" podała, że przed rokiem Lech Wałęsa wydał byłemu esbekowi Stanisławowi Rybińskiemu zaświadczenie, w którym potwierdził, że ten pomagał Solidarności od 1982 roku. Zaświadczenie miało pomóc Rybińskiemu w utrzymaniu wyższej emerytury, która miała zostać zmniejszona przez ustawę dezubekizacyjną. - W tamtym czasie (przed 1989 rokiem - red.) miałem paru agentów w różnych służbach. Trudno, żebym się brał za robotę, a nie miał - powiedział b. prezydent. Wałęsa potwierdził, że - na prośbę Stanisława Rybińskiego - napisał oświadczenie, w którym poświadczył, że ten współpracował z Solidarnością. - I napiszę jeszcze kilku, którzy nam pomagali. Tych, którzy stanęli po naszej stronie, którzy byli zweryfikowani przez "naszych ludzi", tych nie powinny dotykać represje. (...) Kiedy oni zostali skrzywdzeni, to ponieważ pomagali, ja w ich obronie staję i będę to zawsze robił - powiedział Wałęsa. Były prezydent nie chciał mówić o szczegółach pomocy, jakiej Rybiński miał udzielać Solidarności. - Nawet nie pasuje mi mówić. Pomagał mi wystarczająco dobrze, żebym ja - teraz, kiedy ktoś próbuje mu zabrać pieniądze, go bronił. Bez takich agentów z tamtej strony długo jeszcze mielibyśmy komunizm - dodał Wałęsa. "Rz" zasugerowała, że zaświadczenie wydane przez byłego prezydenta Rybińskiemu mogło być wyrazem wdzięczności za to, że b. esbek na początku lat 90. pomógł Wałęsie pozbyć się dokumentów potwierdzających, że był on agentem. Wałęsa określił to jako "bzdurę". - Przyjdzie czas, że będą się wstydzić swoich słów - dodał. Emerytury dla funkcjonariuszy wypłaca Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA. Rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak pytana o wysokość świadczenia wypłacanego Rybińskiemu powiedziała tylko, że nie udziela informacji na temat indywidualnych osób. Od początku 2010 roku oficerowie cywilnych służb PRL dostają niższe świadczenia - obliczane według wskaźnika w wysokości nie 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990 - jak dotychczas, lecz 0,7 proc. (przelicznik zwykłej emerytury to 1,3). Obniżenie emerytury nie dotyczy tych funkcjonariuszy, którzy pomagali opozycji demokratycznej (osoby te musiały jednak udowodnić swoje zaangażowanie). Jednym z takich przypadków jest oficer SB Adam Hodysz, który od końca lat 70. informował gdańską opozycję o akcjach SB - za co skazano go w latach 80. na 6 lat więzienia.