Wałęsa wziął udział w spotkaniu z cyklu "Porozmawiajmy o Polsce" organizowanym przez Komitet Obrony Demokracji. Legendarny przywódca "Solidarności" podkreślił, że jest zobowiązany poszukiwać rozwiązań. "Mam obowiązek przekazać wszystko co wiem o starych czasach, dlaczego wiele decyzji podjąłem tak, a nie inaczej" - mówił. "Ostatkiem sił próbuję coś zrobić, ale do tego wszystkiego potrzebny jest wasz głos. Czy podobnie myślimy? Czy ja się mylę? Ja o nic nie gram. Te wszystkie najważniejsze stanowiska już miałem. Nie chcę się wymądrzać ani pouczać, ale mam taki punkt widzenia, który często może nie będzie się zgadzał z punktem widzenia waszym" - mówił. Zdaniem Wałęsy, Polska poszła "za bardzo w prawo". "Francja idzie za bardzo w lewo, w Stanach Zjednoczonych wygrał człowiek, który nie powinien wygrać" - mówił. Według niego, "cały świat dziś poszukuje". "Dobrze, że są skrajne głosy, bo się budzimy do działania. Demokracja w pewnym momencie wymaga udziału. Teraz obudzono nas, bo Polska spała" - powiedział b. prezydent. Według niego, każdy kolejny rząd nie może zmieniać systemu. "Rząd jest legalnie wybrany i ma prawo rządzić, ale do wielkich spraw powinien zasięgnąć opinii narodu. Ten rząd uważa, że wszystko może bo ich wybrano" - powiedział. "Swojego czasu odcięto nam głowę w Katyniu, później komunizm zrobił swoje i dzisiaj nie mamy ciągłości, nie mamy doświadczeń, musimy improwizować" - dodał. Podkreślił, że nad wybraną kiedyś demokracją "musimy pracować". "Powinniśmy przyjąć w Europie dziesięć przykazań laickich jako wartości, albo małą konstytucję dla wszystkich krajów taką samą. Gdyby to nam się udało zrobić, mielibyśmy podstawy, fundament, a później postawić odpowiedzi na pytania: o system ekonomiczny, (o to)jaka demokracja" - mówił. Wałęsa twierdzi, że na nowo trzeba wyjaśnić co znaczy dzisiaj lewica, a co prawica. "Musimy to wreszcie poukładać. Naszemu pokoleniu to się zdarzyło: piękne zwycięstwo i otworzenie trzeciej 1000-latki, ale ona jest tak daleko inna, że trzeba ją na nowo ułożyć" - mówił były prezydent. "Psują nam Polskę i dzięki temu, co się dzieje, ludzie znów są zaangażowani, wręcz żądają solidarności, żądają porozumień" - podkreślał. W emocjonalnym wystąpieniu zakopiański architekt i muzyk Jan Karpiel-Bułecka członek Związku Podhalan przeprosił Lecha Wałęsę za bierną postawę tej organizacji, kiedy w ostatnim czasie atakowano byłego prezydenta za rzekomą współpracę z SB. Podkreślił on, że Wałęsa jest honorowym członkiem Związku Podhalan, na drugimi miejscu za św. Janem Pawłem II. "Niestety nikt nie powiedział: dość, dajcie mu spokój, bo nikt nie zrobił tyle dla wolnej Polski ile Wałęsa. Nie może być tak, żeby odbierał nas, górali, świat tak, jak bywało w historii: że górale zawsze szli za wodzem, czy za Piłsudskim, czy za Mościcki, czy za Hitlerem, czy nawet za Leninem - tak po prostu być nie może. Proszę przyjąć przeprosiny od górali panie prezydencie" - powiedział Karpiel-Bułecka.