Wałęsa zapowiedział swoją nieobecność na ważnych rocznicowych uroczystościach państwowych pod koniec marca. Była to reakcja b. prezydenta na książkę biograficzną "Lech Wałęsa. Idea i historia", w której 24-letni Paweł Zyzak napisał m.in., że b. przywódca Solidarności był agentem SB i w czasach młodości miał nieślubne dziecko. Książka Zyzaka oparta jest na jego obronionej w ubiegłym roku pracy magisterskiej, której promotorem na Uniwersytecie Jagiellońskim był prof. Andrzej Nowak - redaktor naczelny krakowskiego miesięcznika "Arcana". Mimo swojej deklaracji, w ostatnim dniu marca Wałęsa dał się jednak przekonać swoim współpracownikom i przyjaciołom do udziału w odbywającej się w Gdańsku debacie poświęconej Okrągłemu Stołowi. We wtorek b. prezydent powiedział dziennikarzom, że więcej od swojej deklaracji nie odstąpi i nie weźmie udziału w uroczystościach planowanych w Gdańsku na 4 czerwca (mają na nie przyjechać m.in. przywódcy wielu europejskich państw). - Popatrzcie: zawsze, kiedy jest coś wielkiego w Polsce, jacyś goście przyjeżdżają, zawsze oni - Kaczyńscy, Cenckiewicze, Kurtyki - coś rzucają, by zakłócić, by zniszczyć, by nie dać Polsce. Patrzyłem na to wszystko, ale do czasu, czas jest przerwać to. Dlatego tym razem wykonam to, co powiedziałem, żadnego ruchu, dopóki nie zacznie się coś dziać, co będzie porządkowało ten teren, że przestaną Polsce szkodzić - powiedział b. prezydent. - Muszę kiedyś powiedzieć twardo, że dosyć tej zabawy. Trzeba wyjaśnić dlaczego oni to robili, zawsze w rocznice okrągłe: popatrzcie i teraz też wymyślili Zyzaka jakiegoś i jemu pomogli, żeby zakłócił nam te spotkania i tym razem powiedzmy dość - dodał Wałęsa. Zapytany przez dziennikarzy, co musiałoby się zdarzyć, by jednak zdecydował się na udział w uroczystościach rocznicowych, Wałęsa odpowiedział, że ktoś upoważniony przez premiera musiałby zająć się wyjaśnieniem, dlaczego w okolicach okrągłych rocznic "nasilają się" ataki na niego i "kto za nimi stoi". Wałęsa dodał też, że chciałby, aby premier powołał specjalistów, którzy raz na zawsze wyjaśniliby sporne punkty w życiorysie b. prezydenta. Jak dodał Wałęsa, chodzi mu np. o jego "skok przez płot".